Prokuratura w Kielcach prowadzi śledztwo związane z tzw. kilometrówkami wypłacanymi wiceministrowi spraw zagranicznych, Andrzejowi Szejnę. Polityk Lewicy, broniąc się przed zarzutami, skomentował w Polsat News, że „nie ma żadnego problemu”. W odpowiedzi na uwagi prowadzącego dotyczące wysokiego naliczania kilometrówek, które wynosi 3,5 tys. km miesięcznie, Szejna postawił tezę, że dziennikarz „słabo pracuje”, skoro nie jest w stanie tyle przejeżdżać.
Śledztwo i finansowe nieprawidłowości
W świetle dokumentów, które znalazły się w posiadaniu prokuratury, Andrzej Szejna miał w ciągu ostatnich kilku lat wydobyć z budżetu państwa łącznie 122 tys. zł na zwroty za podróże służbowe, licząc od listopada 2019 roku. Mimo panującego szumu medialnego, polityk uważa, że jego wydatki są w pełni uzasadnione i jawne.
Konfrontacja z dziennikarzem
W rozmowie z Przemysławem Szubartowiczem w Polsat News, Szejna argumentował, że skoro dane dotyczące kilometrówek są publiczne, to dziennikarz mógłby raczej sprawdzić, jak sytuacja wygląda u innych posłów. Na uwagę prowadzącego, że takie kwoty sugerują nadużycie, były wiceminister odparł, iż prokuratura działa właściwie, badając każdą sprawę, bez względu na rangę oskarżonego.
Słaba praca czy nadmierne podróże?
Dwadzieścia pięć połączeń do różnych miejscowości — jak Gdańsk, Gdynia, Kielce czy Szczecin — stało się tematem wymiany zdań pomiędzy Szejną a Szubartowiczem. Polityk stwierdził, że gdyby dziennikarz musiał realizować podobną liczbę podróży, mógłby też wypowiedzieć się na temat efektywności Szejny. Na to dziennikarz odpowiedział: „Może piechotą chodzę od pracy”. Ta zgryźliwość tylko podgrzała atmosferę w studiu.
Wnioski z dyskusji
Jak się okazuje, to nie tylko sprawy finansowe są przedmiotem tej debaty, ale także kontrowersyjny styl podróży i ich uzasadnienie. Prowadzący, pragnąc zrozumieć istotę doniesień medialnych, został jednak oskarżony przez Szejnę o „słabą pracę”. Konfrontacja z posłem PiS, Pawłem Jabłońskim, wywołała dodatkowe dyskusje, a obecność modelów politycznych uzupełnia tylko ten już i tak napięty klimat.
Jak widać, sprawa kilometrówek wiceministra Szejny może przybrać różne oblicza, a emocje w trakcie takich debat są nieuniknione. Ważne jednak, aby każde oskarżenie mogło być dokładnie zbadane przez właściwe organy, niezależnie od statusu jednostki.