Obchody 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau rozpoczęły się oficjalnie o godzinie 16. W celu upamiętnienia ofiar do Polski przybyli przedstawiciele wielu narodów, w tym król Karol III, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier oraz przywódca Estonii Alar Karis.
Jako pierwszy wystąpił ocalały z obozu koncentracyjnego Marian Turski. Wzruszony zaznaczył: „Została nas tylko garstka”, po czym skierował swoje myśli ku milionom, którzy zginęli. Przypomniał również o osobach, które nie przeżyły, i przeczytał list od jednej z ofiar. Na zakończenie swojej wypowiedzi poprosił uczestników o powstanie i uczczenie ich pamięci minutą ciszy.
PRZESŁANIE TURSKEGO
Turski podkreślił, że od dwóch tysięcy lat wizja apokalipsy towarzyszy ludziom. Mówił o czterech jeźdźcach apokalipsy: wojnie, zarazie, głodzie i śmierci, stwierdzając, że strach paraliżuje dzisiejsze społeczeństwo. Zacytował rabina, który zalecał: „Nie bój się”. Zwrócił uwagę na wzrost antysemityzmu we współczesnym świecie, tłumacząc, że to właśnie on doprowadził do Holocaustu. Wezwał do odwagi w sprzeciwianiu się teoriom spiskowym, które obwiniają określone grupy społeczne, w tym Żydów, za wszelkie zło na świecie. Podkreślił także znaczenie rozmowy na trudne tematy, nawet jeśli mogą one naruszać porządek społeczny.
WSPOMNIENIA OCALONYCH
Następnie głos zabrała Janina Iwańska, która przywołała początki Auschwitz-Birkenau. Zaznaczyła, że pierwotnie obozem tym internowano głównie politycznych przeciwników niemieckiej okupacji, wśród których dominowali Polacy. Dopiero później zaczęto sprowadzać inne narodowości oraz małoletnich.
„Kiedy ukończono budowę Brzezinki, zaczęto zwozić kobiety z całej Europy” – wspomniała Iwańska i dodała, że po wprowadzeniu krematoriów i komór gazowych, obozowa rzeczywistość ograniczała się jedynie do masowego zabijania.
Później do mówienia przystąpiła Towa Friedman, która opisała koszmarne wspomnienia z czasów obozu. „Pamiętam strach, głód i pragnienie. Trzymałam rękę matki w ciemnym wagonie, co wydawało się trwać wieczność” – relacjonowała. Przekonywała, że ofiary tamtych czasów znalazły się w moralnej pustce, ale w dzisiejszych czasach mają obowiązek nie tylko pamiętać, ale także ostrzegać przed nienawiścią, która przyczynia się do kolejnych aktów przemocy.
HISTORIA WYZWOLENIA
27 stycznia 1945 roku żołnierze Armii Czerwonej otworzyli bramy obozu Auschwitz, wyzwalając przetrzymywanych tam ludzi, w tym około pięciuset dzieci. Oddziałów niemieckich przystąpiły do likwidacji obozu od sierpnia 1944 roku. Do połowy stycznia 1945 roku ewakuowano około 65 tysięcy więźniów, nie zatrzymując się nawet w obliczu zbliżających się sowietów. Pomimo zagrożenia, kontynuowano uśmiercanie Żydów aż do listopada 1944 roku, kiedy to po raz ostatni użyto komór gazowych.
17 stycznia 1945 roku miało miejsce ostatnie wezwanie w Auschwitz, w którym wzięło udział 67 012 więźniów. Ostateczna likwidacja obozu rozpoczęła się w obliczu sowieckiego natarcia, a więźniowie zostali zmuszeni do uczestnictwa w tzw. „marszach śmierci”. W ich trakcie wielu zginęło, a ci, którzy przeżyli, borykali się z dramatycznymi warunkami i brakiem jedzenia.
Na dzień wyzwolenia w Auschwitz pozostało tylko około dziewięciu tysięcy więźniów, w tym pięciuset dzieci. Niemcy uznali, że ci, którzy nie mogliby wziąć udziału w marszach, są skazani na śmierć. W ciągu kilku dni strzelano do tysięcy bezbronnych ludzi, co nie pozostaje bez echa w historii tego tragicznego miejsca.
Źródło/foto: Polsat News