Brutalny atak z użyciem siekiery, który miał miejsce na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego, wstrząsnął opinią publiczną i rzucił cień na kwestię bezpieczeństwa uczelni. Kryminolog dr Paweł Moczydłowski, komentując zdarzenie w telewizji TVN24, określił je mianem demonstracyjnej egzekucji, sugerując, że motywem działania sprawcy mogła być osobista zemsta wynikająca z konfliktu z ofiarą.
Makabryczny Incydent na Uniwersytecie
Tragedia rozegrała się na terenie głównego kampusu przy Krakowskim Przedmieściu. Napastnik wszedł na uczelnię, uzbrojony w siekierę, i bezpośrednio zaatakował swoją ofiarę. W trakcie tego brutalnego ataku poszkodowany został także ochroniarz, który próbował interweniować. Mimo otwartości przestrzeni kampusu, zdaniem dr Moczydłowskiego, konieczne jest ponowne przemyślenie zasad bezpieczeństwa w takich miejscach. Kryminolog zaznaczył, że sprawca działał z pełną świadomością, a jego czyn był nie tylko aktem przemocy, ale także demonstracją jego emocji.
Spokój Napastnika
Świadkowie relacjonują, że napastnik zachowywał się niezwykle spokojnie, nawet gdy krążył wokół ciała ofiary. Mężczyzna wydawał się być skoncentrowany na konkretnym celu i prawdopodobnie wiedział, gdzie znajdzie swoją ofiarę. Atak na ochroniarza, który próbował przerwać zdarzenie, potwierdza tezę o premedytacji sprawcy, co dodatkowo podnosi powagę sytuacji.
Motywy Działania
Według dr Moczydłowskiego, sprawca mógł działać w stanie silnego afektu, na przykład na skutek emocji związanych z rozstaniem. Kryminolog zwrócił uwagę, że osoba ta mogła nie dostrzegać sensu życia bez kontynuacji relacji, co mogło wpłynąć na jego decyzję o popełnieniu tak straszliwej zbrodni. Dodatkowo mógł pragnąć pokazać swoją determinację i obietnicę związku z ofiarą.
Bezpieczeństwo na Kampusie
Otwartość kampusu stawia wyzwania w kontekście zabezpieczeń przed podobnymi incydentami. Jak zauważył dr Moczydłowski, trudno jest wyeliminować ryzyko przeprowadzania takich ataków w miejscach, gdzie dostęp mają wszyscy. Konieczne jest zatem ponowne przemyślenie zasad bezpieczeństwa, aby uniemożliwić kolejne tragedie w przestrzeni otwartej.
Teatralność Zdarzenia
Po dokonaniu zbrodni napastnik nie zareagował jak typowy przestępca — wręcz przeciwnie, pozostał w pobliżu ciała ofiary, jakby czekał na aresztowanie. Dr Moczydłowski ocenił, że teatralność tego incydentu była starannie przemyślana. – To była egzekucja, która miała na celu być dostrzegoną — podsumował ekspert, wskazując na kalkulację sprawcy w przebiegu tego brutalnego ataku.