W minioną niedzielę wieczorem brygada Al-Kasam, zbrojne skrzydło Hamasu, ogłosiła, że zorganizowała atak rakietowy na Tel Awiw, wystrzeliwując pocisk M90. Rakieta spadła na niezabudowany teren w pobliżu Riszon le-Cijjon, co wiązało się z alarmem przeciwrakietowym i syrenami, które usłyszeli mieszkańcy.
Reakcja Hamasu i doniesienia o rannych
Hamas wyjaśnił, że atak był reakcją na „izraelskie masakry cywilów i wysiedlenie narodu palestyńskiego”. Z kolei według Sił Obronnych Izraela, rakieta została wystrzelona ze Strefy Gazy. Strona izraelska, powołując się na agencję Ansa, poinformowała o rannej 26-letniej kobiecie, która doznała obrażeń w trakcie panicznej ucieczki do schronu. Warto jednak zauważyć, że portal „Times of Israel” nie potwierdził tych informacji, twierdząc, iż nie ma żadnych doniesień o poszkodowanych.
Nieudane negocjacje w Kairze
Oprócz dynamicznych wydarzeń w rejonie Tel Awiwu, niedziela była także dniem nieudanych rozmów na temat zawarcia pokoju w Strefie Gazy. Negocjacje, w które zaangażowane były USA, Egipt i Katar, miały miejsce w Kairze. Jak donosi Reuters, obie strony – zarówno Hamas, jak i Izrael – nie zgodziły się na zaproponowane kompromisy, co prowadzi do wątpliwości co do powodzenia tych prób zakończenia konfliktu, który trwa już 10 miesięcy.
Wciąż trwają prace nad porozumieniem
Pomimo pesymistycznych nastrojów, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA, Jake Sullivan, na konferencji w kanadyjskim Halifax stwierdził, iż prace nad osiągnięciem porozumienia w Kairze są kontynuowane. Głównym punktem spornym pozostaje kwestia obecności izraelskich sił w korytarzu Necarim, jak i w Korytarzu Filadelfijskim wzdłuż granicy z Egiptem, gdzie Hamas przerzucał broń do Strefy Gazy.
W ten sposób sytuacja w regionie pozostaje napięta, a dalszy rozwój wypadków budzi liczne obawy zarówno wśród miejscowej ludności, jak i w międzynarodowej społeczności.
Źródła: Times of Israel, IDF, Ansa.
Nina Nowakowska / Polsatnews.pl
Źródło/foto: Polsat News
