Wstrząsające zdarzenie na Uniwersytecie Warszawskim. W środowy wieczór, 22-letni mężczyzna zaatakował portierkę, około 60-letnią kobietę, używając siekiery. Niestety, ofiara zmarła na miejscu. Napastnik nie poprzestał na tym – zaatakował również ochroniarza próbującego interweniować, który doznał poważnych obrażeń.
Minister Bodnar o sytuacji na kampusie
W obliczu tej tragedii, głos zabrał minister sprawiedliwości Adam Bodnar, który w chwili ataku znajdował się na terenie uczelni. „Jestem głęboko poruszony dzisiejszym makabrycznym zdarzeniem. Składam kondolencje bliskim zmarłej oraz całej społeczności uniwersyteckiej. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia rannemu strażnikowi” – napisał na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Interwencja funkcjonariusza SOP
Minister Bodnar podziękował także funkcjonariuszowi SOP, który był w pobliżu, zabezpieczając jego wizytę na uczelni. „Został natychmiast zaalarmowany o incydencie i szybko pobiegł na miejsce, wspierając straż uniwersytecką” – opisał Bodnar.
Wyjaśnienia ministra
Podczas swojej wypowiedzi minister potwierdził, że sam był na terenie kampusu w chwili ataku, jednak znajdował się w oddali, uczestnicząc w wykładzie. „Nie widziałem tego tragicznego zajścia, dowiedziałem się o nim od funkcjonariuszy SOP, którzy sprawnie ewakuowali mnie z terenu uczelni” – wyjaśnił. Zapewnił również, że nie był w sytuacji zagrożenia, mając przy sobie zespół ochrony. „Dziękuję oficerom za ich profesjonalizm i szybką reakcję” – podkreślił.
To tragiczne wydarzenie na Uniwersytecie Warszawskim nie tylko pozostawiło bliskich ofiary w żalu, ale z pewnością wstrząśnie całą akademicką społecznością oraz wywoła pytania o bezpieczeństwo na uczelniach. Jak do tego doszło? Jakie procedury mogą zostać wprowadzone, aby zapobiec podobnym incydentom w przyszłości? Odpowiedzi na te pytania będą niewątpliwie kluczowe w kolejnych dniach.
Źródło/foto: Polsat News