W tragicznym i bulwersującym zdarzeniu w podwarszawskim Żółwinie, zespół ratowników medycznych został zaatakowany podczas wykonywania swoich obowiązków. Sytuacja, która miała miejsce w nocy z 11 na 12 stycznia, zaczęła się od wezwania do mężczyzny pobitego na imprezie z okazji 40. urodzin. Ratownicy, którzy przybyli na miejsce, nie spodziewali się, że chwila, w której ratują życie, przerodzi się w walkę o własne bezpieczeństwo.
AGRESJA NA RATOWNIKÓW
Po przyjeździe zespołu medycznego, ofiara miała problemy z oddychaniem oraz uraz głowy. W trakcie udzielania pomocy, jeden z uczestników imprezy zaczął zaczepiać ratowników, co doprowadziło do wymiany słów. Mimo że napastnik na chwilę się oddalił, po chwili wrócił z grupą około dwudziestu innych mężczyzn, którzy natychmiast przystąpili do agresywnego działania.
Agresja względem ratowników eskalowała, a sytuacja stała się niebezpieczna. W momencie zagrożenia, jeden z ratowników wbiegł do ambulansu, aby wezwać pomoc. Na szczęście w pobliżu znajdował się inny zespół ratunkowy, który szybko dotarł na miejsce.
OBURZENIE SPOŁECZNE
Rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego „Meditrans” w Warszawie, Piotr Owczarski, wyraził swoje oburzenie nie tylko względem napastników, ale również wobec kobiet obecnych na imprezie. Jak wskazał, nie zareagowały one na przemoc swoich partnerów nawet w krytycznej sytuacji, co zdumiało ratowników.
Gdy na miejscu pojawiła się policja, napastnicy skierowali swoją agresję również w stronę funkcjonariuszy, co zmusiło do wezwania dodatkowych sił. Ostatecznie, zatrzymano dwie osoby, które wykazywały największą agresję.
OPÓŹNIONY TRANSPORT PACJENTA
W trakcie tego chaosu ratownicy musieli zająć się pacjentem, który wymagał pilnego leczenia i szybkiej diagnostyki. Jak zauważył Owczarski, opóźnienia w transporcie do szpitala mogły wpłynąć na stan zdrowia mężczyzny, który przeszedł brutalny atak.
Po dokonaniu wszelkich niezbędnych czynności ratunkowych, zespół zgłosił incydent na policję, dokumentując możliwość popełnienia przestępstwa. „Nasza instytucja także podejmie odpowiednie kroki”, podkreślił Owczarski, wskazując na konieczność zadośćuczynienia w obliczu naruszeń bezpieczeństwa ratowników.
Nie jest łatwo zrozumieć, jak w obliczu tragedii i przemocy, która miała miejsce w Żółwinie, można przejść obojętnie obok brutalnych zachowań. To zdarzenie powinno być przestrogą, że zarówno ratownicy, jak i każdy człowiek zasługuje na szacunek, szczególnie w sytuacjach kryzysowych.