Wydarzenia, które miały miejsce w Bliznym, powiecie brzozowskim, mogą zaskakiwać niejednego z nas. 26-letni mężczyzna będzie musiał stawić czoła poważnym zarzutom, w tym spowodowaniu wypadku drogowego, ucieczce z miejsca zdarzenia oraz kierowaniu w stanie nietrzeźwości. A wszystko to po tym, jak jego pasażer, 25-letni mężczyzna, doznał poważnych obrażeń i trafił do szpitala.
TRAGICZNY WYPADEK O 1 W NOCY
W nocy, krótko po godzinie pierwszej, dyżurny z Brzozowa otrzymał alarmujące zgłoszenie o zdarzeniu drogowym. Na drodze wojewódzkiej nr 886 audi z impetem uderzyło w przysłowiowy słup, a następnie w drzewo. Na miejscu zdarzenia funkcjonariusze zastali leżącego w przydrożnym rowie rannego mężczyznę oraz świadków, którzy byli świadkami tego dramatycznego momentu.
EKSPRESOWE USTALENIA POLICJI
Policjanci z brzozowskiej komendy natychmiast przystąpili do wyjaśniania okoliczności zdarzenia. Jak się okazało, byli w stanie ustalić tożsamość kierowcy audi w zaledwie kilka godzin. Okazał się nim być 26-letni mieszkaniec powiatu brzozowskiego, który przyznał się do kierowania pojazdem i do tego, że po wypadku uciekł. W międzyczasie pobrano mu krew do badań na obecność alkoholu oraz innych substancji.
NIERZUCANIE CIEŃ NA PRAWO
Funkcjonariusze odkryli również, że samochód, którym poruszali się mężczyźni, został zabrany bez zgody właściciela z jego posesji. Takie działania są nie tylko karygodne, ale mogą prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych. Sąd Rejonowy w Brzozowie postanowił zastosować wobec 26-latka środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu, co sugeruje, że sprawa będzie miała poważny rozwój.
OGROMNE KARY NA HORYZONCIE
Oskarżony ma na swoim koncie zarzuty, które mogą skutkować karą pozbawienia wolności nawet do 18 lat. Mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące spowodowania wypadku drogowego, kierowania pod wpływem alkoholu, a także ucieczki z miejsca zdarzenia oraz nieudzielenia pomocy ofierze. To wszystko pokazuje, że nieodpowiedzialne zachowania za kierownicą mogą prowadzić do dramatycznych konsekwencji, a losy bohaterów tej historii z pewnością nie skończą się w najbliższym czasie.
Źródło: Polska Policja