Dzisiaj jest 21 maja 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł
Reklama

Anna ostrzega przed katastrofalnymi skutkami: „Dzieci staną się mniej bystre”

Oto kolejny przypadek, w którym dzieci w Polsce stały się ofiarami politycznej nieudolności. W przeszłości rządy Ministerstwa Edukacji Narodowej, kierowane przez Przemysława Czarnka, nie poradziły sobie z organizacją nauki w czasach pandemii oraz z nauczaniem zdalnym. Nowa ekipa, dowodzona przez Barbarę Nowacką, wykazała się równie niewłaściwym podejściem, wprowadzając ograniczenia w zadawaniu prac domowych w szkołach. Zamiast precyzyjnych rozwiązań, zastosowano działania na zasadzie zachwytu nad ignorancją. Niestety, skutki tych decyzji będą odbijały się na edukacyjnym poziomie dzieci – przyznaje nauczycielka Anna, matka dwójki uczniów z klas V i VI. O sprawie pisze Kornel Wawrzyniak w „Tygodniku Przegląd”.

ROZMAWIAJMY O ZADANIACH DOMOWYCH

Warto ponownie podjąć dyskusję na temat oceny prac domowych. Rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego, Magdalena Kaszulanis, podkreśliła, że nauczyciele są krytyczni wobec nowych przepisów, a rodzice ponownie zwracają się do pedagogów o takie zadania.

Przypomnijmy, od 1 kwietnia 2024 roku w szkołach podstawowych obowiązują nowe przepisy ograniczające zadawanie prac domowych. W klasach I-III nie zadaje się prac domowych, z wyjątkiem ćwiczeń w zakresie rozwoju motoryki małej. W klasach IV-VIII zadania te stały się nieobowiązkowe, a uczniowie otrzymują jedynie feedback zamiast oceny.

KRYTYKA I GŁOSY RODZICÓW

„Dzieci znów są ofiarami polityków. W poprzednich rządach edukacja w czasach pandemii była chaotyczna, a obecne ograniczenia odnośnie prac domowych przyniosą fatalne efekty – dzieci będą mniej bystre” – ironizuje Anna, nauczycielka i matka dwójki uczniów.

Nie tylko rodzice wyrażają obawy. Związek Nauczycielstwa Polskiego już na etapie wprowadzania przepisów zgłaszał wątpliwości. Nauczyciele podkreślają, że prace domowe rozwijają u uczniów systematyczność, odpowiedzialność i motywację do nauki.

Przyczyną przeciążenia uczniów nie są prace domowe, lecz zbyt wiele treści w podstawach programowych. Wyniki badania przeprowadzonego przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty wskazują, że 81,2% dyrektorów opowiada się za przywróceniem obowiązkowych prac domowych, a 89,1% uważa, że wprowadzone regulacje wpłynęły negatywnie na przygotowanie uczniów do zajęć.

DEGAUGIACJA OBOWIĄZKÓW

Mariusz, ojciec dwojga dzieci, przyznaje, że po wprowadzeniu zakazu prac domowych dzieci przestały odczuwać szkolne zobowiązania. „Nie mają już żadnego poczucia obowiązku. Uczą się tylko tuż przed sprawdzianami, co wpłynęło niekorzystnie na ich wyniki. Wcześniej same z siebie wykonywały zadania” – zauważa.

Związek Nauczycielstwa Polskiego utrzymuje swoje stanowisko, argumentując, że nauczyciele powinni mieć możliwość oceny prac domowych. Magdalena Kaszulanis dodała, że warto wrócić do rozmowy na ten temat, bowiem podstawa programowa uległa zmniejszeniu o 20% od momentu wprowadzenia nowych przepisów. W przyszłym roku planowane są większe zmiany w programach szkolnych.

MINISTERIALNE PODEJŚCIE DO TEMATU

Z drugiej strony, minister Barbara Nowacka w wywiadzie dla RMF FM powiedziała, że nauczyciele mogą zadawać prace domowe, ale nie zawsze muszą być one oceniane w formie cyfrowej. Jak przekonywała, nauczyciele mają do dyspozycji wiele narzędzi oceny.

Ministerstwo Edukacji Narodowej na razie nie planuje zmian w przepisach dotyczących prac domowych, jednak bacznie obserwuje skutki wprowadzonych reform. Warto zauważyć, że ministerstwo nie przedstawiło konkretnych prognoz dotyczących efektów nowej regulacji, co może budzić wątpliwości co do kompetencji specjalistów, na których powołuje się minister.

OBIED DLA POLITYKÓW

Na szczególną uwagę zasługuje obietnica Donalda Tuska o zniesieniu prac domowych. Nowacka szybko zrealizowała tę polityczną wolę, nie zważając na edukacyjne konsekwencje. Obecnie rządząca ekipa, chcąc realnie udowodnić swoją sprawczość, przekształca polityczną wpadkę w rzekomą ewaluację działań.

Wielokrotnie podkreślano, że odejście od prac domowych miało poprawić dobrostan dzieci, dając im więcej czasu na rozwijanie zainteresowań. Krytyka ze strony ekspertów i osób zajmujących się prawami obywatelskimi w odpowiedzi na wprowadzenie zakazu była ostra, co też nie umknęło uwadze opinii publicznej.

ZAANGAŻOWANIE UCZNIÓW W EDUKACJĘ

Z badań przeprowadzonych przez Biuro Rzecznika Praw Dziecka wynika, że wraz z wiekiem maleje zaangażowanie dzieci w naukę. Równocześnie, bezpieczeństwo i jakość ich czasu wolnego stają się ogromnym wyzwaniem, szczególnie w obliczu rosnącej liczby godzin spędzanych przed ekranami telefonów. 95,4% dzieci korzysta z telefonów komórkowych, a 86,3% używa smartfonów na co dzień.

Zarządzając edukacją, warto zastanowić się, ile dzieci faktycznie rozwija swoje pasje, a ile spędza czas na cyfrowych rozrywkach. Nikt nie ma wątpliwości, że zredukowanie nadmiaru prac domowych nie było najlepszym pomysłem, a polityczne hasła o odciążaniu uczniów tylko zaostrzają problem. O przyszłość naszych dzieci należy dbać z powagą i uwagę, a nie z politycznym zapałem.

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie