W czwartek Andrzej Duda ruszył Dudabusem w kampanijny objazd po kraju. Podczas spotkania z mieszkańcami Turku mówił między innymi o wzroście cen. Stwierdził, że sam to zauważa, bo „przecież też płaci rachunki w Krakowie za mieszkanie, w którym mieszka córka”. „Ale chcę państwa uspokoić, wiele z nich rośnie tylko przejściowo” – zaznaczył.
„Słyszę i widzę w wielu miejscach, bo przecież też płacę rachunki w domu, w Krakowie za mieszkanie, w którym mieszka nasza córka, że rosną ceny. No proszę państwa, rosną. Ale chcę państwa uspokoić, wiele z nich rośnie tylko przejściowo” – mówił prezydent w Turku.
Andrzej Duda tłumaczył wzrost cen sytuacją na Bliskim Wschodzie.
„Chociażby przez takie wydarzenia, które są zupełnie od nas niezależne, a które dzieją się na świecie, jak choćby kryzys na Bliskim Wschodzie, który spowodował wzrost cen ropy naftowej. Pociągnął za sobą wzrost cen paliw, benzyny. (…) Ale ceny zaczęły już spadać, bo ten kryzys miał charakter przejściowy” – tłumaczył.
Do wzrostu cen Andrzej Duda odnosił się też pod koniec ubiegłego roku. Wówczas tłumaczył to wzrostem wynagrodzeń. „Przedsiębiorcy podnoszą ceny, dlatego, że im wzrastają koszty. Jak im wzrastają koszty, to oni starają się sobie to zrekompensować wzrostem cen. To są niestety normalne mechanizmy gospodarcze” – wyjaśniał podczas spotkania w Nowym Mieście Lubawskim.
źródło: Interia