Aleksandra Mirosław zdobyła tytuł Sportowca Roku 2024 w 90. Plebiscycie „Przeglądu Sportowego”. Mistrzyni olimpijska we wspinaczce sportowej na czas w wywiadzie dla „Faktu” zauważyła, że jest to zwieńczenie wyjątkowego roku. Podkreśliła, że sukces z Paryża wpłynął na jej życie, ale stara się pozostać tą samą osobą, którą była wcześniej.
7 sierpnia Mirosław zdobyła złoty medal olimpijski w Paryżu, a podczas tej rywalizacji dwukrotnie ustanowiła swój rekord świata, który teraz wynosi 6,06 s. Jej osiągnięcie sprawiło, że po raz pierwszy w historii usłyszeliśmy „Mazurka Dąbrowskiego” w stolicy Francji. Kibice docenili jej sukces, wybierając ją w plebiscycie na Sportowca Roku.
WYJĄTKOWY CZA PRZED IGRAZDKAMI
W rozmowie Mirosław podzieliła się refleksją na temat minionego roku. „Będzie trudno znaleźć lepszy rok niż 2024. Był bardzo szczególny, a wszystko skupiało się na igrzyskach olimpijskich. Mimo zdobycia wielu tytułów, czuję, że mam jeszcze wiele do osiągnięcia” — powiedziała. „Największą radość daje mi moment, gdy staję na starcie i mogę pokazać swoje umiejętności. Uwielbiam rywalizację i zwycięstwa, dlatego ciężko trenuję” — dodała.
Mirosław podkreśliła, że nagroda „Przeglądu Sportowego” to symboliczne zakończenie rozdziału dotyczącego igrzysk. Na pytanie, czy kiedykolwiek myślała o tytule Sportowca Roku, odpowiedziała wprost: „Nie, nigdy. Wiedziałam, że zrobiłam wszystko, co mogłam, zdobywając złoto. Reszta zależała od wyboru kibiców” — zaznaczyła, dziękując jednocześnie wszystkim, którzy na nią głosowali. Miała także ważne przesłanie do innych sportowców.
INSPIRACJA DLA INNYCH
Mirosław zauważyła, że sportowcy z mniej popularnych dyscyplin powinni wiedzieć, że osiągnięcia są możliwe, mimo braku nominacji w plebiscytach. „Ich pracę i determinację należy docenić, bo wkładają w nią tyle samo wysiłku, co ja” — dodała. Ta determinacja była dla niej szczególnie ważna w obliczu presji, jaką narzuciły media przed igrzyskami.
Mistrzyni olimpijska musiała zmierzyć się z ogromnymi oczekiwaniami, jednak trzymała się z dala od zewnętrznych bodźców, koncentrując się na swoim performance dzięki wsparciu trenera, psychologa i menedżera. „Na zakończenie startów nie wiedziałam, co się dzieje w Paryżu, mogłam skupić się na rywalizacji” — zdradziła.
NOWE CELE I MOTYWACJA
Po powrocie z igrzysk, Mirosław nie planuje spoczywać na laurach. Już stawia sobie cele na najbliższe miesiące, w tym mistrzostwa świata we wrześniu. Jak sama mówi, „zawody się kończą, a my wracamy do pracy”. Jej złoty medal zmienił życie, jednak nadal pragnie inspirować innych do działalności sportowej, szczególnie dzieci. „Chcę pokazać, że sport może być ekscytujący” — podkreśliła.
Podczas gali, wyróżniony został także jej mąż i trener, Mateusz Mirosław, który zdobył tytuł „Trenera Roku”. „Byłam bardziej wzruszona, gdy odbierał swoją nagrodę” — przyznała, zauważając rozwijające się zainteresowanie wspinaczką sportową w Polsce.
POLSKA POTĘGA WE WSPIANCZCE?
Na igrzyskach olimpijskich wspinaczka sportowa przyniosła Polsce dwa medale — złoto Mirosław oraz brąz Aleksandry Kałuckiej. „Można mówić o Polsce jako o potędze w tej dyscyplinie, ale bądźmy ostrożni. Mamy mocny zespół kobiet, ale zobaczymy, co przyniosą kolejne lata” — odpowiedziała laureatka.
Co do ewentualnych rekordów świata, Mirosław jest optymistką. „Złamanie sześciu sekund jest możliwe, ale wszystko sprowadza się do doskonałego przygotowania psychicznego i fizycznego. Ja po prostu wychodzę na starcie i biegnę” — podsumowała.