Piotr Głowacki, znany z ról filmowych, w tym z roli bokserskiego bohatera w filmie „Mistrz”, postanowił podjąć temat, który wzbudza wiele kontrowersji – polityczny patos. W odosobnieniu, pośród górskiego krajobrazu, z nieco chaotyczną fryzurą oraz w puchowej kurtce, nagrał oświadczenie, w którym z przekąsem komentował tzw. frazesy wygłaszane przez polityków. W swoim wystąpieniu zapowiedział, że jeśli pod jego filmem pojawi się sto tysięcy reakcji w postaci serduszek, weźmie udział w wyborach prezydenckich. Jego wypowiedź była zarówno formą ironii, jak i osobistym postulatem.
OSTRZEŻENIE DLA POLITYKÓW
Na początku swojego wystąpienia Głowacki skierował delikatną szpilę w stronę Karola Nawrockiego, który niedawno zaskoczył opinię publiczną swoją wymijającą odpowiedzią odnośnie Marcina Romanowskiego. Mówiąc o swoich przemyśleniach, Głowacki zgryźliwie zauważył, że w przeciwieństwie do niektórych kandydatów, najpierw myśli, a potem wypowiada się. “Czytam wasze opinie, że Polska potrzebuje mędrca mojego pokroju” – skomentował, wprowadzając widza w swoją narrację.
WSPÓŁCZESNE DEMONY POLSKIEJ POLITYKI
Aktor w swoim przemówieniu odwołał się także do słynnych słów Andrzeja Dudy, który z dumą deklaruje, że “uczy się cały czas”. Głowacki stwierdził, że “w odróżnieniu od nie uczy się, tylko potwierdza swoje słowa w książkach”. To zestawienie miało na celu pokazanie różnic w podejściu do wiedzy i odpowiedzialności w polityce, co może być przykładem coraz bardziej powszechnej frustracji społeczeństwa wobec politycznych frazesów.
W dalszej części Głowacki wprowadził kontrowersyjny wątek dotyczący historiografii i tożsamości narodowej, twierdząc, że jako Polak jest spadkobiercą pramatki Ewy. Śmiałe i nietypowe podejście do tematu, oznajmił, że tytuł prezydenta Polski to “primus inter pares” – pierwszy wśród równych. Z jednakową pewnością zapowiedział, że jest jedynym kandydatem, który może zrealizować tę wizję.
WYBORY I OCZAKIWANIA
Głowacki z entuzjazmem odniósł się do nadchodzących wyborów, które nazwał “procedurą”, podkreślając, że jego start w wyborach będzie zależał od reakcji widzów. “Wystartuję, jeśli pod tym filmem zgromadzicie sto tysięcy polskich serduszek. Chwała Polski!” – zakończył aktor, zapraszając do aktywności swoich sympatyków i wywołując ożywioną dyskusję na temat samej istoty politycznych ambicji.
Ostatnie wydarzenia wokół życia osobistego Piotra Głowackiego, który skrytykował doniesienia dotyczące rzekomego kryzysu w małżeństwie, dodają kontekst do jego publicznych wystąpień. Zamiast być ofiarą spekulacji, aktor wyraża swoje ambicje polityczne, które wpisują się w szerszy trend refleksji nad rolą jednostki w społeczeństwie. Jakie będą dalsze losy tej nietypowej kampanii, z pewnością wkrótce się przekonamy.