W kontekście wydarzeń, które od lat przyciągają uwagę mediów, afera związana z Funduszem Sprawiedliwości znów zyskuje na znaczeniu. Minister sprawiedliwości, Adam Bodnar, zaznaczył, że od 2019 roku sprawa ta była wielokrotnie opisywana, a obecnie, z dniem 13 grudnia 2023 roku, pojawiła się realna szansa na jej wyjaśnienie. Jak podkreślił, konsekwencje prawne związane z tą sprawą zaczynają być poważniejsze.
OBYWATELSKIE NIEPOSŁUSZEŃSTWO CZY DEZERCJA?
W odpowiedzi na zarzuty przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, którzy oskarżają Marcina Romanowskiego o działanie w ramach „obywatelskiego nieposłuszeństwa”, Bodnar nie krył swojego oburzenia. Według niego, określenie to jest nieadekwatne i misinterpretuje znaczenie tego zjawiska. — Obywatelskie nieposłuszeństwo ma swoje korzenie w działaniach transparentnych, a nie w ukrywaniu się przed wymiarem sprawiedliwości — argumentował. Dodał, że takie zamieszanie terminologiczne tylko wprowadza zamęt w całej debacie publicznej.
KONSTYTUCYJNE NIEPOKOJE
Bodnar odniósł się również do wyboru Bogdana Święczkowskiego na prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Z jego perspektywy, Święczkowski, blisko związany z PiS przez lata, nie ma szans na obiektywne podejście w tej roli. — Straciliśmy już dawno niezależność Trybunału. Osobiście nie wierzę w jakiekolwiek jego kompromisy — stwierdził minister, wskazując na braki w niezależności sądownictwa.
POZYTYWNA OCENA RZĄDÓW TUSKA
W czasie rozmowy Bodnar został także zapytany o ocenę roku rządów Donalda Tuska. Z uznaniem odniósł się do pozytywnych zmian, jakie miały miejsce w tym okresie, zaznaczając, że niektóre z nich pozostają niedoceniane w publicznej debacie. — Wiele działań, które zyskały znaczenie, nie trafia do szerokiego obiegu informacji, a jednak mają realny wpływ na rzeczywistość — podsumował.
Rzeczywistość polityczna w Polsce, z dramatyzmem i intensywnością przejrzystym na pierwszy rzut oka, staje się polem nie tylko do dyskusji, ale i do działań, które mogą mieć wpływ na przyszłość całego kraju.
