Kampania wyborcza w Stanach Zjednoczonych nabiera tempa, a kandydaci na prezydenta nieustannie poszukują sposobów, by przyciągnąć wyborców. Universal Music w Szwecji wystosowało apel do Donalda Trumpa, aby nie wykorzystywał utworów zespołu ABBA podczas swoich wieców. To już kolejny przypadek, gdy artyści wyrażają podobne żądania wobec kandydata Partii Republikańskiej.
ABBA murem za swoją muzyką
W czwartek wytwórnia płytowa ABBA poinformowała, że zażądała od Trumpa zaprzestania odtwarzania swoich utworów na wiecach wyborczych. „Universal Music Publishing AB oraz Polar Music International AB nie otrzymały żadnych wniosków w tej sprawie, dlatego Trumpowi nie przyznano żadnych licencji ani pozwoleń” – potwierdzono w komunikacie dla agencji AFP.
Muzyczna kontrowersja na wiecu
Szwedzki dziennik „Svenska Dagbladet” ujawnił, że jego reporter był na wiecu Trumpa w Minnesocie, gdzie wybrzmiała piosenka „The Winner Takes It All”. Po utworze zaprezentowano również dziesięciominutowy filmik, w którym zespół ABBA występował z takimi hitami jak „Money, Money, Money” oraz „Dancing Queen”.
Artystyczne protesty i wybory 2024
ABBA to tylko jeden z wielu zespołów, które zwróciły się do Trumpa z prośbą o niedotykalność ich twórczości na politycznych wydarzeniach. W przeszłości podobne apele kierowali m.in. Neil Young, Celine Dion oraz The Rolling Stones.
Już 5 listopada odbędą się wybory prezydenckie w USA. Donald Trump, były prezydent, będzie ubiegać się o kolejną kadencję, a jego przeciwniczką będzie wiceprezydent Kamala Harris, reprezentująca Partię Demokratyczną po tym, jak obecny prezydent Joe Biden postanowił nie ubiegać się o reelekcję. Zarówno Harrison, jak i Trump przedstawili już swoich kandydatów na wiceprezydentów: demokratka postawiła na Tima Walza, a republikanin na J.D. Vance’a.
Bez względu na wybory, muzykowanie w polityce wydaje się nabierać nowego wymiaru, co niewątpliwie wprowadza dodatkowy dreszczyk emocji do już i tak zaciętej rywalizacji.
Źródło/foto: Polsat News