Liga Mistrzów w dobie epidemii koronawirusa stawała pod wielkim znakiem zapytania. Mogło dojść do sytuacji, w której pozostałe fazy najważniejszych rozgrywek klubowych na świecie nie zostałyby rozegrane. UEFA jednak stanęła na wysokości zadania i począwszy od ćwierćfinałów, zorganizowała turniej, który zostanie rozegrany w Lizbonie. Dziś pierwszy z meczów.
To pierwsza taka sytuacja, kiedy o awansie do półfinału i finału rozgrywek zadecyduje tylko jeden mecz na neutralnym terenie. – Wbrew pozorom, takie rozwiązanie może wynagrodzić kibicom to, że nie będą mogli pojawić się na stadionie – mówi jeden z naszych sportowych ekspertów. – Przy wyrównanych spotkaniach emocje mogą sięgnąć zenitu. Rozwiązanie to zostało już przetestowane w Lidze Europy i widzimy, że z czterech meczów ćwierćfinałowych, w jednym do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka, a w drugim gol rozstrzygający padł w dosłownie ostatniej minucie meczu – dodaje.
Pierwsze spotkanie ćwierćfinału Ligi Mistrzów już dziś. Atalanta Bergamo podejmie PSG. Faworytem wydają się być Francuzi, choć ich przerwa w graniu była najdłuższa i można obawiać się o ich formę. Ekipa jednak wydaje się personalnie silniejsza i to oni na papierze mają większe szanse na awans do półfinału. Szczególnie, że jeden z asów Atalanty Josip Ilicić ze względu na sprawy osobiste nie zagra już w tym sezonie.
Jutro RB Lips podejmie Atletico Madryt i w naszej ocenie to madrytczycy mogą przechylić szalę na własną korzyść ze względu na większe doświadczenie w rozstrzygających fazach Champions League. Piątek to absolutny hit, w którym Bayern Monachium zagra z FC Barceloną. Robert Lewandowski i jego Bayern wydają się być w najwyższej od lat formie. Jedyną osobą, która może pokrzyżować im plany jest oczywiście Leo Messi. Barcelona nie gra dobrego sezonu, ale błysk geniuszu Argentyńczyka już nie raz ciągnął zespół z Katalonii do finałów. Na sam koniec w sobotę Manchester City podejmie Olympique Lyon. Podopieczni Pepa Guardioli również złapali wiatr żagla i trudno sobie wyobrazić, by francuski zespół stanął na drodze „The Citizens” do finału.
Wszystkie spotkania będzie można oglądać w Polsacie Sport Premium 1 i 2. Mecze Bayernu z Barceloną i Manchesteru City z Lyonem pokażą także otwarte kanały TVP.