Weekend w Zakopanem miał być czasem relaksu dla Andrzeja K., znanego w półświatku jako „Pershing”, który na narty wybrał się z młodszą przyjaciółką. Gdy po intensywnym szusowaniu pakował sprzęt do bagażnika swojego mercedesa, obok niego zatrzymał się inny samochód. W mgnieniu oka rozległy się strzały. Gangster nie miał szans na ocalenie. Po chaotycznej strzelaninie towarzyszka Andrzeja natychmiast wyjęła z jego kieszeni telefon.
POTĘGA POLSKIEJ MAFII LATE 90s
Andrzej K. był jedną z kluczowych postaci polskiego świata przestępczego lat 90. Uznawany za bossa pruszkowskiej mafii, faktycznie przewodził tzw. grupie ożarowskiej. Z wykształcenia mechanik samochodowy, w latach 70. znajdował się w ożarowskiej fabryce kabli. Jego znajomości ze światem przestępczym zaczęły się w Niemczech, gdzie zarobione pieniądze zainwestował w otwarcie własnego biznesu. W latach 80. zyskał sławę w branży hazardowej, prowadząc zyskowny dom gry i czynnie obstawiając wyścigi konne. Z biegiem lat stał się nieformalnym królem warszawskiego hazardu, angażując się w działania grupy ożarowskiej, specjalizującej się w wymuszeniach.
RYWALIZACJA W ŚWIECIE PRZESTĘPCZYM
Jako równorzędny partner dla „starych pruszkowskich”, „Pershing” zyskał reputację charyzmatycznego i szanowanego gangsterka. Znany był raczej jako sprytny biznesmen, balansujący na granicy prawa – jak opisywano w książce „Nowy alfabet mafii”.
Wzrost wpływów Andrzeja K. uczynił go celem rywalizujących gangów. Już w 1994 roku miały miejsce pierwsze nieudane zamachy na jego życie. Niezbyt udana próba miała miejsce, gdy bomba eksplodowała w pubie, w którym „Pershing” miał być obecny – na szczęście dla niego, w ostatniej chwili zmienił plany. Później doszło do ostrzału jego rezydencji i wybuchu ładunku w jego samochodzie na Służewcu, jednak gangster nadzwyczajnie unikał śmierci.
OSTATNI WEEKEND W ZAKOPANEM
W grudniu 1999 roku „Pershing” ponownie padł ofiarą ataku. W Zakopanem, gdzie spędzał weekend z kochanką, zamaskowani mężczyźni otworzyli ogień. Mimo że najpierw strzelali w powietrze, szybko skierowali broń na Andrzeja K. Jego obrażenia były dramatyczne – złamanie czaszki i uszkodzenie opon mózgowych. Działał bardzo sprytnie, odwracając uwagę policji przez fałszywe zgłoszenie o wypadku na innej części miasta, co prawdopodobnie miało na celu zatuszowanie swojego zamiaru.
Nieoczekiwany incydent po strzelaninie dotyczy towarzyszki „Pershinga”, która podbiegła do leżącego partnera, zniszczyła jego kartę SIM, twierdząc, że działała bezwiednie. Mimo że jej tłumaczenia były ekstrawaganckie, nie postawiono jej oskarżeń o współudział.
SPRAWIEDLIWOŚĆ DLA „PERSHINGA”
Exekucja „Pershinga” zapoczątkowała szereg działań prawnych. Mirosław D. (ps. Malizna) został skazany na 10 lat za zlecenie zamachu, a Ryszard B. i Ryszard N. (ps. Rzeźnik) otrzymali 25-letnie wyroki. W 2003 roku sąd w Nowym Sączu wydał wyrok, który w 2004 roku został potwierdzony przez sąd apelacyjny. Monumentalne wydarzenia z tamtych lat spotkały się z kolejnymi zwrotami akcji – na przykład w 2022 roku Ryszard B. miał szansę na wcześniejsze wyjście na wolność, ale jego wniosek został odrzucony przez Sąd Apelacyjny w Katowicach.
Wydarzenia związane z Andrzejem K. i ich konsekwencje pokazują brutalność polskiego świata przestępczego lat 90. oraz jego nieprzewidywalność. W końcu, nawet najwspanialsi bossowie muszą zmierzyć się z konsekwencjami swojego życia po drugiej stronie prawa.