Senat przyjął ustawę, która zamraża ceny energii elektrycznej na kwotę 500 zł netto za megawatogodzinę dla gospodarstw domowych aż do końca września 2025 roku. Ustawę poparło 92 senatorów, a żaden z głosujących nie był przeciwny ani się nie wstrzymał. Teraz dokument trafi do podpisu prezydenta.
MAXIMUM CEN DLA SAMORZĄDÓW I ODBIORCÓW WRAŻLIWYCH
Nowelizacja ustawy o nadzwyczajnych środkach w zakresie ograniczenia cen energii oraz wsparcia niektórych odbiorców na lata 2023-2025 zakłada również maksymalną cenę na poziomie 693 zł netto za megawatogodzinę dla jednostek samorządu terytorialnego oraz podmiotów wrażliwych do końca marca 2025 roku. Na wdrożenie tego rozwiązania przeznaczono 150 mln zł.
OBOWIĄZEK ZMIANY TARYF ENERGETYCZNYCH
Nowe regulacje obligują sprzedawców energii do złożenia wniosków do Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) o zmianę istniejących taryf do końca kwietnia 2025 roku. Jeśli spółki obrotu nie wywiążą się z tego obowiązku, mogą stracić prawo do rekompensat za sprzedaż energii poniżej ustalonych cen taryfowych.
ZWOLNIENIE Z OPŁATY MOCOWEJ
Ustawa wydłuża także okres zwolnienia z opłaty mocowej dla odbiorców korzystających z punktów poboru energii o napięciu nieprzekraczającym 1 kV, co działa głównie na rzecz gospodarstw domowych. Zawieszenie tej opłaty, która w połowie 2024 roku wynosiła od 2,66 zł do 14,9 zł netto miesięcznie, będzie rekompensowane operatorowi przesyłowemu PSE z funduszu COVID-19.
WYSOKIE KOSZTY ZAMROŻENIA CEN ENERGII
Według rządowych prognoz, całkowity koszt zamrożenia cen energii dla gospodarstw domowych do września 2025 roku sięgnie 3,732 mld zł, przy czym 150 mln zł trafi do samorządów i podmiotów użyteczności publicznej. Na późniejsze rozliczanie rekompensat w 2026 roku przewidziano dodatkowe 398 mln zł, co razem daje niemal 3,98 mld zł.
Szacunkowy koszt zawieszenia opłaty mocowej do połowy 2025 roku wynosi 1,476 mld zł. Całkowity koszt interwencji, uwzględniając wszystkie przewidziane rozwiązania, wyniesie nieco ponad 5,6 mld zł.
Oto zatem kolejny krok w kierunku wsparcia Polaków, ale czy za tymi liczbami nie kryje się jeszcze więcej pytań o przyszłość? Jak długo jeszcze budżet wytrzyma te obciążenia? Czas pokaże.
