W brzeskim mieście doszło do niecodziennego włamania, które na długo pozostanie w pamięci lokalnej społeczności. Policjanci z tamtejszej komendy zatrzymali 20-letniego mieszkańca, który postanowił uczynić z nocnego sklepu swój prywatny cel. Młody mężczyzna usłyszy poważne zarzuty, w tym związane z kradzieżą wyrobów tytoniowych. Szokująca jest jednak jego argumentacja — jak sam twierdzi, nie zdążył zwrócić skradzionych papierosów, bo zdążył je wszystkie wypalić!
WŁAMANIE NA WIELKĄ SKALĘ
O tym, że coś jest na rzeczy, funkcjonariusze dowiedzieli się z zawiadomienia o włamaniu do jednego z lokalnych sklepów. Straty właściciela, który zgłosił kradzież wyrobów tytoniowych, wyniosły niemal 2000 zł. Szybka reakcja policji oraz ich nieustępliwość w śledztwie doprowadziły ich do podejrzewanego — okazało się nim 20-letni brzeżanin. Na dodatek mężczyzna miał na swoim koncie więcej przestępstw, w tym wybicie szyby w innym sklepie, co podniosło łączną szkodę do ponad 7500 zł!
MŁODY ZŁODZIEJ Z TRUDNYMI ZARZUTAMI
Podczas przesłuchania 20-latek nie ukrywał swojej nietrzeźwości w momencie popełnienia przestępstwa. Nikogo nie zdziwiłoby, gdyby jego tłumaczenie było lekką wariacją na temat „w blasku nocy, pod wpływem winogron…” Jednak z takimi „argumentami” dzisiaj nadzwyczaj łatwo wpaść w kłopoty. Kradzież z włamaniem oraz zniszczenie mienia to poważne zarzuty, które mogą nie tylko zrujnować młodzieńcze życie, ale również na długie lata zamknąć drzwi do przyszłości. Kara od 1 do nawet 10 lat pozbawienia wolności wyraźnie uświadamia, że młodzieńcze wybryki mogą mieć poważne konsekwencje.
Źródło: Polska Policja