Skromny chłopak z wąsami zdobył serca Polaków. Gdy w telewizji transmitowano skoki narciarskie, ulice pustoszały. „Małyszomania” ogarnęła wszystkich, niezależnie od wieku. Dziś Adam Małysz świętuje swoje 47. urodziny.
Adam Małysz zadebiutował w zawodach Pucharu Świata 17 marca 1996 roku w Oslo, gdzie odniósł swoje pierwsze zwycięstwo. W kolejnych latach jednak nie potrafił utrzymać równej formy, a po zimowych igrzyskach olimpijskich w Nagano w 1998 roku rozważał zakończenie kariery.
– Nie miałem pieniędzy, nie potrafiłem zabezpieczyć rodziny. To był trudny czas i myślałem o powrocie do zawodu, którym się wykształciłem — wspominał w 2021 roku w programie „Dzień Dobry TVN”, dodając, że z zawodu jest blacharzem-dekarzem.
Wszystko uległo zmianie w sezonie 2000/01, który rozpoczął się dla Małysza pechowo. 23 listopada na skoczni w Kuopio wygrał kwalifikacje do inauguracyjnego konkursu, ale został zdyskwalifikowany z powodu zbyt długich nart. Wkrótce jednak nastąpił ciąg sukcesów.
REWOLUCJA W TURNIEJU CZTERECH SKOCZNI
Przed rozpoczęciem 49. edycji Turnieju Czterech Skoczni niewielu stawiało na polskiego skoczka, który zajmował zaledwie 26. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Na szczycie znajdowali się: Niemiec Martin Schmitt oraz fińscy skoczkowie Matti Hautamaki i Janne Ahonen. Czwarty był Sven Hannawald.
W Oberstdorfie Małysz zdobył czwarte miejsce, które zawdzięczał błędowi na progu w pierwszej serii. W drugiej serii skoczył na rekordową odległość 132,5 metra, jednak słabe noty za styl uniemożliwiły mu awans wyżej. Pierwsze zwycięstwo w tym turnieju odniósł Schmitt.
Kolejnym przystankiem był Garmisch-Partenkirchen, gdzie Małysz uplasował się na trzeciej pozycji, za Japończykiem Noriakim Kasai. W Innsbrucku i Bischofshofen skoczek z Wisły wygrał, zdobywając łącznie 1045,9 punktów, co czyniło go pierwszym zawodnikiem, który przekroczył tysiąc punktów w klasyfikacji łącznej turnieju.
FENOMEN MAŁYSZA W OCZACH KIBICÓW
Polscy kibice oszaleli na punkcie Małysza, nieustannie go śledząc, nawet w chwilach prywatnych. Tłumy gromadziły się pod jego domem. – Najwięcej autokarów przyjeżdżało pod dom teścia. Liczył autobusy, a bywało, że dziennie stawało ich i 38. Ludzie robili zdjęcia i odjeżdżali — relacjonował w 2018 roku w „Przeglądzie Sportowym”.
– Kiedyś ktoś zostawił mi kosz na śmieci z karteczką, na której było napisane, że mnie kocha. W tych czasach z Izą wchodziliśmy do kina po rozpoczęciu seansu. Nie było tylu galerii handlowych, więc robiliśmy zakupy w Czeladzi, a Iza chodziła po sklepach, podczas gdy ja pozowałem do zdjęć z kibicami — wspominał.
Po sukcesie w Turnieju Czterech Skoczni Telewizja Polska pośpiesznie nabyła prawa do transmisji na żywo konkursu Pucharu Świata w Harrachovie, a Małysz zyskał miano „Orła z Wisły”. Popularność zdobył również jego zwyczaj jedzenia bułki z bananem.
– Adam w przerwach między skokami sięgał po bułkę z bananem, co zainspirowało innych skoczków, a teraz stało się to ich ulubionym posiłkiem. Było to zasługą niezwykle mądrego fizjologa, który to wymyślił — mówił po sukcesie Małysza w 49. edycji TCS ówczesny trener kadry, Apoloniusz Tajner.
POWRÓT PUCHARU ŚWIATA DO ZAKOPANEGO
Gdy w 2002 roku Puchar Świata powrócił do Zakopanego, kibice zajmowali miejsca na trybunach już w nocy, a szacuje się, że wokół Wielkiej Krokwi zgromadziło się około 100 tysięcy osób!
Według raportu instytutu TNS OBOP, Telewizja Polska zarobiła na reklamach emitowanych podczas skoków Małysza aż 272 miliony złotych.
Po zakończeniu sezonu 2010/11 „Orzeł z Wisły” zakończył karierę skoczkowską i zajął się rajdami samochodowymi. W 2012 roku zdobył tytuł międzynarodowego rajdowego mistrza Polski i Czech, a rok później odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w rajdach terenowych.
W latach 2012–2016 pięciokrotnie brał udział w Rajdzie Dakar. Od 2022 roku pełni funkcję prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Choć od lat już nie startuje, wciąż cieszy się ogromną sympatią kibiców, którzy z nostalgią wspominają jego sukcesy.