Śmierć najmłodszych, tragedie w rodzinach i wnikliwe dochodzenia – seria zatruciem substancjami do walki z owadami i gryzoniami wstrząsnęła Polską. Wydarzenia minionych tygodni zmusiły odpowiednie służby do natychmiastowego podjęcia działań. Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa ruszyła z szeroko zakrojonymi kontrolami w całym kraju, starając się dotrzeć do wszystkich nabywców niebezpiecznych preparatów.
DRAMATY TRWAJĄCĄ KIEDY NIESKORZYSTANIE Z TRUCIZNY
Ostatni przypadek dotyczy tragicznej śmierci 2,5-letniego chłopca z gminy Jonkowo w okolicy Olsztyna, który najprawdopodobniej zatruł się chemikaliami przeznaczonymi do zwalczania kretów. W Tomaszowie Lubelskim 2-letni chłopiec również stracił życie po kontakcie z podobną substancją, a jego rodzice i dziadkowie musieli być hospitalizowani. W Nowym Tomyślu zmarła 3-letnia Basia, której rodzina także użyła toksycznego środka przeciw gryzoniom.
KONTROLE W SKLEPACH I UDAWANIE BEZPIECZEŃSTWA
Te dramatyczne wydarzenia ujawniły szeroki wymiar problemu. Inspektorzy przeprowadzają kontrole placówek sprzedających chemikalia w całym kraju. Jak informuje RMF FM, w województwie lubelskim skontrolowano już około 600 punktów. Piotr Włodarczyk, inspektor regionalny, ujawnia, że zebrano dane kontaktowe ponad 3800 klientów, którzy nabyli te niebezpieczne substancje.
– Angażujemy się w kontakt z każdą osobą, która kupiła te preparaty. Jeżeli potwierdzi się, że zostały użyte niezgodnie z ich przeznaczeniem, stosujemy mandaty karne – mówi Włodarczyk w rozmowie z reporterem radia.
POWINNIŚMY ZACHOWAĆ OSTROŻNOŚĆ
Substancje, które zostały niewłaściwie użyte, muszą być przekazane do zniszczenia. W województwie lubelskim wymaga to transportu trucizny do Lublina, a jej utylizacja wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Andrzej Chodkowski, Główny Inspektor Ochrony Roślin i Nasiennictwa, zwraca uwagę, że choć te chemikalia są dopuszczone do sprzedaży w Polsce i Unii Europejskiej, to niosą ze sobą ogromne ryzyko. Z tego powodu są objęte inspekcją oraz muszą być rejestrowane.
– To preparaty, które powinny być wykorzystywane głównie w odpowiednich warunkach, jak magazyny zbożowe. Ich stosowanie w domach może prowadzić do tragicznych skutków. Porażające jest to, że można je porównać do gazów bojowych – ostrzega Chodkowski.
Eksperci apelują o ostrożność i przypominają, że tego rodzaju substancje powinny być używane wyłącznie przez przeszkolonych pracowników, z zachowaniem odpowiednich środków ochrony osobistej. Nieostrożne posługiwanie się nimi może skutkować kolejnymi tragediami, których nikt nie chce więcej doświadczać.