Sieć sklepów Biedronka po raz kolejny wywołuje kontrowersje swoimi działaniami marketingowymi. Rabat, który jedna z klientek zauważyła na paragonie, wywołał niemałe poruszenie. Na sytuację zareagowała posłanka Koalicji Obywatelskiej, Monika Rosa, oraz aktywista Jan Śpiewak. O niepokojących praktykach dyskontu został poinformowany Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
PROBLEM Z PROMOCJĄ
Monika Rosa wyraziła swoje oburzenie w związku z promocją, którą zobaczyła na paragonie Biedronki. Klientka dostrzegła voucher o wartości 20 zł, który można zrealizować pod warunkiem zakupu piwa na kwotę 60 zł w dniu 2 grudnia. Posłanka postanowiła interweniować i skierowała wniosek do UOKiK w sprawie tej promocji. Również Jan Śpiewak, działacz społeczny, zawiadomił prokuraturę.
Na portalu X.com jedna z użytkowniczek publikuje zdjęcie vouchera, który otrzymała przy zakupach w Biedronce. W treści vouchera znajduje się informacje, że rabat można wykorzystać wyłącznie przy jednorazowym zakupie piwa o pojemności 550 ml za minimum 60 zł.
KRYTYKA I REAKCJE
Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej skomentowała promocję, podkreślając, że wygląda to na obejście prawa i promowanie alkoholu wśród dzieci i młodzieży. Oczekuje od UOKiK zdecydowanych działań i zapowiada rozważenie złożenia zawiadomienia do prokuratury. W złożonym wniosku argumentuje, że taka promocja motywuje konsumentów do nadmiernego spożycia alkoholu, co jest sprzeczne z przepisami ustawy o wychowaniu w trzeźwości.
Aktywista Jan Śpiewak również wyraził swoje obawy, zwracając uwagę na to, że takie promocje są nielegalne i apelując o zaprzestanie tego typu praktyk, które przyczyniają się do zwiększenia konsumpcji alkoholu.
ODPOWIEDŹ BIEDRONKI
Wobec zarzutów, przedstawiciel biura prasowego Jeronimo Martins, właściciela sieci Biedronka, zapewnił, że vouchery były kierowane wyłącznie do osób pełnoletnich, które korzystają z programu lojalnościowego. Według przedstawiciela, klienci, którym przyznano rabaty, dokonali zakupów za pomocą karty lub aplikacji „Moja Biedronka” i mogą je zrealizować tylko przy podaniu odpowiedniego numeru karty.
Cała sytuacja wzbudza wzmożoną dyskusję na temat odpowiedzialności marketingowej oraz granic, jakie powinny być przestrzegane w promocji alkoholu. Zobaczymy, jakie dalsze kroki podejmie UOKiK oraz jak zareaguje społeczność na te kontrowersyjne praktyki.