Roman Giertych, prawnik i poseł z rządzącej koalicji, zainicjował kontrowersyjne propozycje dotyczące regulacji protestów ekologicznych. Zbulwersowany wydarzeniami, które miały miejsce na warszawskich ulicach, domaga się zmian prawnych, które miałyby uniemożliwić blokowanie dróg przez aktywistów klimatycznych. Na te sugestie skrytycznie zareagował mec. Piotr Milik w rozmowie z „Faktem”.
Walka z blokadami dróg
Od ponad tygodnia Warszawa jest świadkiem porannych blokad Wisłostrady i innych głównych arterii stolicy, organizowanych przez działań Ostatniego Pokolenia. Aktywiści ci nie tylko wyrażają swoje zdanie na temat zmian klimatu, ale również podejmują kontrowersyjne działania, takie jak oblanie barwnikiem pomnika Warszawskiej Syrenki oraz opóźnienie gonitwy na Torze Służewiec. Ich postulaty obejmują m.in. skierowanie 100% funduszy na budowę nowych dróg ekspresowych na rozwój lokalnej infrastruktury kolejowej od 2025 roku.
Reakcje na działania aktywistów
Premier Donald Tusk skomentował blokady dróg na portalu X, stwierdzając, że takie akcje stwarzają zagrożenie dla wszystkich użytkowników dróg. Z kolei prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, również wyraził swoje zaniepokojenie, a radni ze wszystkich frakcji przyłączyli się do krytyki. Giertych jednak zmierza dalej i proponuje nową regulację prawną, w ramach której blokowanie dróg z powodów ideologicznych mogłoby zostać uznane za przestępstwo, grożące karą pozbawienia wolności do pięciu lat.
Krytyka propozycji
Mec. Piotr Milik nie pozostawia suchej nitki na pomyśle Giertycha, podkreślając, że jego propozycja może podważyć fundamenty praw obywatelskich. Zwraca uwagę, że blokowanie dróg w obronie klimatu nie spełnia definicji spontanicznego zgromadzenia, co czyni tę formę protestu wykroczeniem. Milik ostrzega także przed potencjalnym wykorzystywaniem nowego przepisu do tłumienia protestów politycznych, co mogłoby prowadzić do tzw. efektu mrożącego wśród obywateli.
Na naszych oczach rozgrywa się zatem walka o przestrzeń publiczną, jej znaczenie i prawo do manifestacji. Czy nowa regulacja prawna wzbudzi więcej niż tylko kontrowersje, to pytanie, na które odpowiedź poznamy w nadchodzących tygodniach.