W niedzielę na placu Zamkowym w Warszawie zebrali się protestujący pod hasłem „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji”, sprzeciwiając się wprowadzeniu obowiązkowej edukacji zdrowotnej do szkół. Wśród nich był Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta wspierany przez PiS.
Mocne przesłanie protestujących
Do zgromadzenia przybyli rodzice oraz nauczyciele, którzy przynieśli transparenty z hasłami takimi jak: „Miłość = mama + tata”, „To rodzic decyduje, jak szkoła wychowuje”, „Mamo, tato broń polskiej szkoły” oraz „Nie tęczowa, nie laicka, ale Polska katolicka”. Skandowali m.in.: „Nie oddamy naszych dzieci”, „Polska rodzina: chłopak i dziewczyna”, podkreślając, że ich manifestacja ma na celu obronę praw rodziców oraz wolności rodzin i dzieci. Wiele osób przyniosło także polskie flagi.
Wartość rodzinnych wartości
Karol Nawrocki skomentował swoją obecność na demonstracji, mówiąc: „Jestem tutaj jako ojciec trójki dzieci. Nie mogę zaakceptować, aby ktoś narzucał moim dzieciom kwestie seksualności, odnoszące się do tak delikatnej strefy ich życia. Chcę mieć wpływ na wychowanie swoich dzieci”.
Sławomir Skiba, wiceprezes Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Piotra Skargi, podkreślił, że protestujący przypominają rządzącym, że nie życzą sobie ingerencji w życie swoich dzieci. „To jest manifestacja w obronie naszych świętych i konstytucyjnych praw jako rodziców, także w obronie wolności naszych rodzin, których nie pozwolimy upaństwowić ani zdeprawować” – dodał.
Zmiany w edukacji a wartości rodzinne
Zbigniew Barciński, prezes Stowarzyszenia Pedagogów NATAN, przyznał, że planowane zmiany w programie nauczania mają na celu przeniesienie tematyki seksualności do obszaru zdrowia, co jego zdaniem niweczy dostrzeganą w rodzinie wartość. „To likwidacja przekazu, że rodzina ma wartość” – ocenił.
Na placu Zamkowym wybrzmiały głosy, które jednoznacznie sprzeciwiają się jakiejkolwiek ingerencji w proces edukacyjny, uznając, że to rodzice powinni mieć kontrolę nad wychowaniem dzieci. W obliczu zmian edukacyjnych, tą manifestacją wywołano burzę emocji, która na pewno nie ucichnie w najbliższym czasie.