Miliarderzy w USA uzyskali władzę, występując jako „reprezentanci ludu przeciwko elitom”. Obecnie koncentrują się na atakowaniu ostatnich resztek polityki oraz instytucji państwowych, które przeszkadzają im w dążeniu do oligarchicznej władzy, pozbawionej jakichkolwiek ograniczeń. Liberalne elity i media, zamiast bronić liberalnego centrum, uległy wpływom lewicy kulturowej, co nie powinno dziwić w obecnym kontekście.
Białym mieszkańcom „pasa rdzy”, którzy od pokoleń zmagają się z brakiem pracy, oferowano typowy dla elity język dotyczący płci i uczestnictwo hollywoodzkich celebrytów w debacie publicznej. Głoszono ich praw do migracji jako fundamentalne prawa człowieka, a hasła takie jak „queer against islamophobia” potęgowały dysonans. Trudno zatem się dziwić, że wybrali nienawiść propagowaną przez oligarchów, takich jak Elon Musk, przy pomocy trolli i botów w sieci, przedstawiających się jako „głos prostego człowieka”.
Kiedy przyszło do obrony liberalnego centrum, media takie jak „New York Times”, CNN czy BBC skupiły się na kontrowersjach związanych z amerykańskimi wersjami znanych polskich artystów, nie dostrzegając zagrożeń rosnącej populistycznej retoryki.
UPOLITYCZNIONA PERSPEKTYWA
W obliczu takich wyborów, liberalne media niestety przyjęły błędne priorytety, co doprowadziło do przekazania władzy w ręce oligarchów, którzy posługują się skrajną prawicą, jednocześnie kreując siebie na „obrońców wolności” oraz „narzędzie buntu przeciwko elitom”. Obawiam się, że Polska może stać się kolejną ofiarą tej tendencji, szczególnie jeśli Karol Nawrocki zdoła pokonać Rafała Trzaskowskiego, a twarda prawica i lewicowe media zdołają przedstawić tę kampanię jako kolejną odsłonę rzekomej „wojny elit z ludem”.
Wielu polskich liberalnych dziennikarzy oraz część inteligencji postrzega Trzaskowskiego jako kandydata „postępowych elit”, co w istocie stawia go w opozycji do „reakcyjnej prowincji”, a taka narracja nie sprzyja jego szansom wyborczym. Może on wygrać tylko wtedy, gdy przekroczy granice podziału między „ludem” a „elitami” oraz nie pozwoli się wciągnąć w kulturową wojnę lewicy przeciwko prawicy.
SPOŁECZNE I POLITYCZNE ZAGROŻENIA
Trzaskowski stanie przed wieloma wyzwaniami, z jakimi na co dzień borykają się kandydaci – w tym z atakami ze strony zarówno „dobrych liberalnych” jak i „złych alt-rightowych” ugrupowań. Chociaż jestem sceptyczny co do przyszłości polskiej polityki, najbardziej niepokoi mnie rosnąca entuzjastyczna atmosfera wokół autorytarnych tendencji w amerykańskiej polityce, które znalazły swoje odbicie również w Polsce. Elity polityczne w naszym kraju będą musiały dostosować swoje strategie do wymogów nowoczesnej polityki, nie mają bowiem innego wyboru.
Elon Musk, poprzez publikację nazwisk pracowników amerykańskiego rządu, stwarza niebezpiecznych sytuacji, czyniąc ich celem dla globalnego hejtu. Ryszard Legutko oraz inni przedstawiciele polskiej elity, którzy najpierw dostrzegali zagrożenie płynące z ekstremizmu, teraz wydają się je akceptować, co może prowadzić do poważnych konsekwencji dla demokratycznych wartości.
Liberalne instytucje państwowe, określane jako „deep state”, były kluczowym elementem ustrój mieszanego, gdzie nie tylko wola ludu, ale także ekspercka wiedza urzędników miała znaczenie. Oligarchowie zagrażają tym instytucjom, kładąc fundamenty pod autorytarne rządy, które podważają znaczenie racjonalnego podejmowania decyzji, zastępując je kryteriami oparte na emocjach oraz sile finansowej.
Patologie, które obserwujemy w amerykańskim społeczeństwie, mogą mieć katastrofalne skutki także w Polsce. Dzięki portalowi X, Musk staje się tym, który kontroluje i definiuje zasady dyskursu publicznego, co jeszcze bardziej zagraża demokratycznym wartościom w globalnej skali. Niezależnie od tego, jakie zmiany polityczne zaszły w USA, ich wpływ na Polskę może stać się jedną z poważniejszych spraw do rozwiązania dla polskiej polityki.
Ostatecznie, zmiany, które dokonują się w amerykańskiej polityce i ich wpływ na Polskę, nakładają na nas obowiązek refleksji nad przyszłością naszego demokratycznego porządku. Przypadek Polski nie jest jedynie lokalną anomalią, ale częścią globalnego kryzysu liberalno-demokratycznego, który wymaga od nas uważności oraz działania.
Źródło/foto: Interia