Rosyjscy dyplomaci pożegnali swoją siedzibę w Poznaniu
WIELKA PRZEPROWADZKA W POZNANIU
W środę, 27 listopada, siedzibę Rosyjskiego Konsulatu przy ul. Bukowskiej 53A opuściły ostatnie osoby z tej instytucji. Na miejsce przyjechały samochody transportowe, które miały za zadanie zabrać pozostawione przez dyplomatów mienie. Konsul generalny Iwan Kosogonow opuścił budynek czarną limuzyną, co podkreślało nową rzeczywistość po decyzji ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Wicepremier zakwalifikował personel konsulatu jako „osoby niepożądane w Polsce” i nakazał ich opuszczenie kraju do końca listopada.
DŁUGA HISTORIA WILLA W POZNANIU
Willę przy Bukowskiej Rosjanie zajmowali nieprzerwanie od 1960 roku, początkowo jako Konsulat Związku Radzieckiego. Budynek, o powierzchni około 390 m², otoczone jest niewielkim parkiem, w którym znajduje się również budynek gospodarczy oraz garaż. Po przejęciu obiektu przez poznańskich urzędników z Wydziału Gospodarki Nieruchomościami, Katarzyna Przybysz, zastępca dyrektora wydziału, informowała o stanie nieruchomości przy TVN24. Oględziny trwały około trzech godzin i obejmowały między innymi spisanie stanu liczników. Na zakończenie ceremonii zdjęto rosyjską flagę z masztu.
CO ZOSTAŁO PO ROSJANACH?
Co pozostawili po sobie rosyjscy dyplomaci? Niewiele – kilka mebli, w tym szafy, które wymagałyby skomplikowanego demontażu, zabudowę kuchenną oraz podstawowe sprzęty, jak lodówka czy kuchenka. Z budynku znikły już tablica informacyjna oraz domofon, co świadczy o tym, że Rosjanie postanowili zostawić po sobie minimalny ślad.
PRZYSZŁOŚĆ MIEJSCA, KTÓRE BYŁO KONSULATEM
Co dalej z tym miejscem? Ukraina zgłosiła chęć przejęcia obiektu, a władze Polski rozważają tę propozycję. Z kolei Partia Razem planuje w najbliższych dniach demonstrację przeciwko Rosji, która mogłaby zwrócić uwagę na tę kwestię. Proponują oni, aby na terenie byłego konsulatu powstało centrum przyjaźni polsko-ukraińskiej. Można powiedzieć, że miejsce, które przez dekady było bastionem rosyjskiej dyplomacji, teraz staje się symbolem zmiany i nowego otwarcia w relacjach między krajami.
Jak widać, historia odcisnęła swoje piętno na tym miejscu, a mieszkańcy Poznania mogą już tylko z nadzieją spoglądać w przyszłość. Czy nowa przestrzeń stanie się miejscem współpracy i zrozumienia, czy też kolejnym rozdziałem w skomplikowanej historii Polski i Ukrainy? Czas pokaże.
Źródło/foto: Onet.pl Jakub Kaczmarczyk / PAP