W Bolesławcu scena jak z najgorszych koszmarów. 67-letni mężczyzna został zatrzymany przez policjantów, podejrzewany o brutalne zabicie kota. Po dokonaniu tego okrutnego czynu, oddalił się z miejsca zdarzenia, najwyraźniej obawiając się konsekwencji swojego czynu. Niestety (lub na szczęście), zebrane dowody nie zostawiły mu wyboru – usłyszał zarzut, który może kosztować go nawet trzy lata za kratami.
TRAGEDIA NA POSESJI
Wszystko zaczęło się od zgłoszenia, które trafiło na biurko bolesławieckich policjantów. Mieszkańcy donieśli o martwym kocie, znalezionym na jednej z posesji. Początkowe śledztwo wskazywało, że zwierzę mogło zostać postrzelone z wiatrówki. I tu rodzi się pytanie – co skłania człowieka do podniesienia ręki na bezbronne stworzenie?
STARA DOBRA WIATRÓWKA
W toku dochodzenia funkcjonariusze zatrzymali 67-letniego podejrzanego. Podczas przeszukania jego posesji, odkryli nie tylko wiatrówkę, ale również tragiczne znalezisko – martwego kota. Rzeczywistość była brutalna: kilka godzin przed zgłoszeniem, mężczyzna strzelił do zwierzęcia, które bawiło się na jego podwórku. Po tym bestialskim czynie mężczyzna uciekł, jakby wierzył, że zniknięcie w powietrzu zwolni go z odpowiedzialności.
PRAWDA ZAWSZE WYJDZIE NA JAW
Wszystkie zebrane dowody potwierdziły najgorsze obawy – mężczyzna rzeczywiście zastrzelił kota. Nie da się uciec przed dosłownie wszystkimi konsekwencjami czynów, a zwłaszcza tak okrutnych jak te. W trakcie dalszych czynności dowodowych, 67-latek usłyszał zarzut uśmiercenia zwierzęcia, za co prawo przewiduje karę do trzech lat pozbawienia wolności. Czy takie wyroki będą wystarczającą lekcją dla innych, którzy myślą, że krzywdzenie zwierząt to hobby?
W sprawie tej na pewno nie można mówić o uniwersalnym zrozumieniu. Bowiem, dla kogoś, kto traktuje zwierzęta jak własnych członków rodziny, to nie tylko bezsensowna tragedia, ale prawdziwy cios w serce. Jak długo jeszcze będziemy musieli zżywać się z takimi historiami?
st. asp. Łukasz Porębski
Źródło: KPP w Bolesławcu
asp. szt. Anna Kublik-Rościszewska
tel. 600 266 990
Źródło: Polska Policja