Nie milkną echa meczu, w którym Legia Warszawa pokonała Omonię Nikozja 3:0, zachowując swoją fantastyczną formę w Lidze Konferencji. Tym razem jednak to nie wynik na boisku przyciągnął uwagę mediów i kibiców, ale skandaliczna oprawa przygotowana przez fanów cypryjskiego zespołu. Transparenty, które pojawiły się na trybunach, wzbudziły oburzenie nie tylko w Polsce, ale i poza granicami kraju.
„Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę” – głosił napis, który wywiesili kibice Omonii. Obok niego znalazły się symbole sierpa i młota oraz wizerunek Che Guevary, tworząc oprawę, która bardziej przypominała manifest polityczny niż wsparcie dla drużyny piłkarskiej.
Czy to nie jest swoista ironia losu? W czasie, gdy świat wciąż z niepokojem patrzy na agresję Rosji wobec Ukrainy, na stadionie Omonii pojawia się tak wyraźny przekaz, gloryfikujący Sowietów. W obliczu tragicznej historii Warszawy, która w 1945 roku była bardziej okupowana niż wyzwalana, trudno nie poczuć złości i niesmaku.
„Agresora nie nazywa się wyzwolicielem”
Sprawę błyskawicznie skomentował prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. W emocjonalnym wpisie przypomniał o aktualnym kontekście wojennym, podkreślając, że „to niedopuszczalne” i domagając się przeprosin. Trudno się z nim nie zgodzić. Transparenty tego typu nie tylko naruszają granice dobrego smaku, ale i jawnie prowokują.
Nie wiemy jeszcze, jak na tę sytuację zareaguje UEFA, choć można spodziewać się, że sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan. Zwłaszcza że kibice w Nikozji „strzelili sobie w kolano” – prowokacja nie pomogła ich drużynie, a Legia odpowiedziała w najlepszy możliwy sposób – trzema golami i czystym kontem.
Skandaliczna oprawa kibiców Omonii Nikozja.
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) November 28, 2024
„Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę”… pic.twitter.com/AbqvNDZHOg
Piłka nożna czy polityczna agitacja?
To, co wydarzyło się w Nikozji, skłania do refleksji. Czy stadion jest miejscem na tego typu gesty? Czy kibice powinni wykorzystywać mecze do przekazywania tak kontrowersyjnych treści? Piłka nożna od zawsze była czymś więcej niż tylko sportem, ale kiedy zaczyna przechodzić w sferę politycznej agitacji, trudno zachować neutralność.
Mimo wszystko, najważniejsze wydarzenia tego wieczoru miały miejsce na boisku. Legia nie tylko pokazała klasę sportową, ale też siłę ducha, odrzucając prowokacje i koncentrując się na grze. W ostatecznym rozrachunku to polski zespół wyszedł z tej konfrontacji zwycięsko – zarównoa na boisku, jak i poza nim.