Sąd ogłosił decyzję dotyczącą wniosku prokuratora o tymczasowe aresztowanie Wojciecha Olejniczaka, byłego lidera SLD. Jak poinformował jego adwokat, Jakub Wende, sąd nie przychylił się do prośby prokuratora, co pozwoliło Olejniczakowi wrócić do domu.
SPRAWY GOSPODARCZE I ZATRZYMANIA
W czwartek, 28 listopada, przed godziną 23, Wojciech Olejniczak został przetransportowany do sądu. Prokuratura Krajowa wcześniej informowała, że sprawa, w której jest on zamieszany, dotyczy przestępstw gospodarczych. W minioną środę funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Olejniczaka oraz pięć innych osób. Postawiono im zarzuty działania na szkodę Alior Banku, polegające na przyznawaniu kredytów dla zakładów mięsnych Henryka Kani na podstawie fałszywych dokumentów.
KARY I DOZORY
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez RMF FM, były minister rolnictwa został zobowiązany do wpłacenia miliona złotych poręczenia majątkowego. Oprócz tego, Olejniczak ma teraz dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. Sąd uznał jednak, że nie ma potrzeby tymczasowego aresztowania, ponieważ jego obecność na wolności nie wpłynie na prowadzone śledztwo.
Według informacji przekazanych przez prokuraturę, w czasie objętym zarzutami Olejniczak pełnił funkcję dyrektora Departamentu Biznesu Agro w Alior Banku, a inne osoby uczestniczyły w procesie rozpatrywania wniosków kredytowych. Prokuratura zapowiedziała zamiar odwołania się od decyzji sądu, a obecnie czekają na rozpatrzenie wniosków aresztowych wobec dwóch pozostałych podejrzanych.
Skandal, w który zamieszany jest Olejniczak, nie tylko przedstawia niepokojące aspekty w sferze gospodarczej, ale i pokazuje, jak cienka jest linia pomiędzy legalnym działaniem a oszustwem w sektorze bankowym. Ciekawe, jak ta sprawa wpłynie na dalszą karierę polityczną byłego lidera SLD oraz na wizerunek jego współpracowników.
