Dzisiaj jest 26 listopada 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

Zmiany klimatyczne na horyzoncie: co mówią prognozy na nadchodzące miesiące?

Temperatura w Polsce wyraźnie spada, a nadchodzący wtorek przyniesie znaczne ochłodzenie. Dzień może upłynąć w cieniu ciemnych chmur i przelotnych deszczy, a w niektórych regionach nawet deszczu ze śniegiem. Oczekiwane maksymalne temperatury nie przekroczą 10 stopni Celsjusza.

WIATR I OCHŁODZENIE NA POŁUDNIU-WSCHODZIE

Na podgórskich terenach Bieszczadów wciąż występuje silny, porywisty wiatr, który miejscami osiąga prędkość do 75 km/h. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej informuje, że choć wiatr wkrótce osłabnie, to nie oznacza to pogodnej aury w całym kraju. We wtorek znacząco obniżą się temperatury, które w niektórych rejonach mogą wynieść jedynie około 3 stopni Celsjusza na terenach podgórskich, a na Suwalszczyźnie 5 stopni. W centralnej Polsce temperatury będą nieco wyższe, osiągając 7 stopni, natomiast w pozostałych częściach kraju maksymalnie 10 stopni.

PROGNOZA NA NADCHODZĄCE DNI

Rano na wschodzie i południu kraju zapowiadany jest przelotny brak chmur, jednak w innych regionach należy spodziewać się znacznego zachmurzenia oraz mgieł, które mogą ograniczać widoczność do 300 metrów, zwłaszcza w Małopolsce. Nad Polską przemieszczać się będą przelotne opady deszczu, które miejscami mogą być intensywniejsze. W górach, zwłaszcza Karkonoszach oraz Karpatach, deszcz może w ciągu dnia przechodzić w opady śniegu.

Pomimo silnych porywów wiatru obserwowanych rano w południowym wschodzie kraju, w ciągu dnia przewiduje się umiarkowany wiatr, z lokalnymi porywami. W obszarach górskich może on osiągać prędkość do 80 km/h. Duże zachmurzenie i niekorzystne warunki atmosferyczne będą miały wpływ na nasze samopoczucie przez większość dnia, chociaż rano na południowym wschodzie i wieczorem na północnym zachodzie warunki powinny być mniej uciążliwe.

Źródło/foto: Interia

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie