Rodzina byłego dziennikarza TVN, Roberta Jałochy, znalazła się w ciężkiej sytuacji po tragicznym wypadku samochodowym, w wyniku którego zginął ich 18-letni syn Antoni. Choć od tego smutnego wydarzenia minęło już ponad dwa tygodnie, pogrzeb młodego sportowca jest zaplanowany dopiero na 29 listopada. Rodzina czekała na zakończenie formalności związanych z przewozem szczątków Antoniego z USA do Polski.
Śmierć młodego sportowca
Informację o tragicznej śmierci Antoniego Wróbla, który od lat był członkiem klubu Warsaw Eagles American Football Club, potwierdza klub. Na stronie na Facebooku można znaleźć wzruszające słowa: „Nie tak miała się skończyć twoja amerykańska przygoda. Trwała ona zbyt krótko”. Antoni był zapalonym sportowcem i z sukcesami reprezentował polski futbol amerykański.
Tragedia na amerykańskiej autostradzie
Tragiczny wypadek miał miejsce 12 listopada w stanie Missouri, na autostradzie 61. Ponieważ zdarzenie miało miejsce za oceanem, rodzina musiała poczekać na zakończenie wszelkich procedur związanych z przewozem ciała syna do kraju.
Ostatnie pożegnanie
Robert Jałocha dopiero 25 listopada na swoim profilu poinformował o śmierci syna oraz ujawnił szczegóły dotyczące pogrzebu. „Antoś. 12 listopada w wypadku samochodowym zginął mój 18-letni syn Antoni. Pogrzeb Antka odbędzie się 29 listopada w Warszawie o 11:45 w domu pogrzebowym przy ulicy Powązkowskiej 43/45 w sali pożegnań na Powązkach Wojskowych. Odprowadzenie do kolumbarium na Starych Powązkach rozpocznie się o 13:30 przy bramie Św. Honoraty, ulica Powązkowska 14. Bardzo dziękuję za wszystkie słowa wsparcia” — napisał dziennikarz.
Pod jego wpisem pojawiło się wiele kondolencji od osób, które chciały wyrazić swoje współczucie w tym trudnym czasie. Wzruszająca historia Antoniego, młodego sportowca i syna znanego dziennikarza, stała się przedmiotem zainteresowania mediów oraz społeczności. To nie tylko osobista tragedia rodziny, ale też refleksja nad kruchością życia i jego niespodziewanymi zwrotami.