W niedzielę w Krakowie PiS ogłosił poparcie dla Karola Nawrockiego w nadchodzących wyborach prezydenckich. To potwierdziło wcześniejsze informacje, według których szef IPN-u został wytypowany przez prawicę na kandydata na prezydenta. Wśród zwolenników Nawrockiego znalazł się Bogusław Sonik, były poseł i eurodeputowany PO, który wyjaśnił swoje motywacje w rozmowie z Onetem.
POZAPARTYJNE WSPIERANIE
Sonik wskazał na dwa podstawowe powody swojej decyzji. Po pierwsze, docenia, że Nawrocki nie jest częścią politycznego establishmentu. Po drugie, podkreśla konieczność pluralizmu w polityce, co oznacza potrzebę kompromisu, którego brakuje w obecnej scenie politycznej. „Polskim politykom bardzo by się przydał,” zauważa.
PLURALIZM A BEZPIECZEŃSTWO
Były parlamentarzysta podkreśla, że dominacja jednej partii władzy przynosi zagrożenie. Jego zdaniem, Trzaskowski jako kandydat Koalicji Obywatelskiej nie gwarantuje niezależności, a zatem nie reprezentuje różnych środowisk politycznych, które oczekują głosu. „Rządy Zjednoczonej Prawicy pokazały, jak niebezpieczne może być scentralizowanie władzy,” komentuje.
NADZIEJE I OCZEKIWANIA
Sonik zasugerował, że Nawrocki, jako osoba spoza polityki, ma szansę na nową jakość. Przykład Ukrainy, gdzie prezydentem został ktoś z zewnątrz systemu politycznego, potwierdza tę tezę. Jednocześnie przyznaje, iż przyszłość Nawrockiego będzie zależała od jego charakteru i umiejętności zachowania niezależności, szczególnie w kontekście zbliżającej się kampanii.
SKUPIENIE NA INTERESIE PUBLICZNYM
W ocenie Sonika, różnice światopoglądowe powinny zejść na dalszy plan, a politycy powinni skupić się na wspólnych interesach kraju. „Realizowanie programu ponad podziałami jest możliwe,” podkreśla, nawiązując do historycznego kontekstu rozszarpania instytucji przed 1939 rokiem. Wyrażając optymizm, dodaje: „Karol Nawrocki ma ogromną szansę być prezydentem wszystkich Polaków.”
Warto obserwować rozwój sytuacji, gdyż wybory prezydenckie w 2024 roku mogą przynieść znaczące zmiany na polskiej scenie politycznej.