Poranek w Wilnie okazał się być tragiczny dla mieszkańców stolicy Litwy. W dzielnicy mieszkaniowej, blisko pasa startowego, rozbił się transportowy samolot obsługiwany przez DHL. Do nieszczęścia doszło 25 listopada o godzinie 5:28 czasu lokalnego. W wyniku katastrofy jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne.
Dramat na pokładzie
Na pokładzie maszyny, modelu Swiftair 737-400, znajdowały się cztery osoby: dwóch pilotów oraz dwóch pracowników DHL. Niestety, jeden z pilotów nie przeżył, mimo iż został wydobyty z wraku w stanie nieprzytomnym. Pozostali ranni zostali natychmiastowo przetransportowani do pobliskiego szpitala.
Przerażająca bliskość
Samolot, lecący z Lipska, rozbił się tuż obok dwupiętrowego budynku mieszkalnego. Burmistrz Wilna, Valdas Benkunskas, zauważył, że maszyna „przez przypadek” ominęła budynek oraz dwunastu jego mieszkańców, lądując w podwórku. Uderzenie wywołało pożar, co skutkowało koniecznością ewakuacji osób z zagrożonego budynku.
Śledztwo w toku
Władze litewskie rozpoczęły dochodzenie w sprawie przyczyn katastrofy. Jak informuje Narodowe Centrum Zarządzania Kryzysowego, jednym z możliwych powodów były „problemy techniczne”. Na miejscu tragedii pracują służby ratunkowe, które nie tylko próbują ustalić szczegóły zdarzenia, ale również zapewnić bezpieczeństwo w tym dramatycznym momencie.
Niepokój w Europie
Zdarzenie wywołało powszechne zaniepokojenie, a władze Niemiec przypomniały o wcześniejszych ostrzeżeniach dotyczących bezpieczeństwa w transporcie lotniczym. W dzisiejszych czasach, po kilku incydentach, w tym zamachach sabotażowych w Europie, każde takie wydarzenie poddawane jest szczegółowej analizie.
Wszystko to przypomina, jak kruchy i nieprzewidywalny może być świat lotnictwa. Każdy lot to zarówno technika, jak i magia, jednak czasem magia przeradza się w mroczny dramat.