Spływają pierwsze wyniki I tury wyborów prezydenckich w Rumunii, która budzi wiele emocji. Na czołowej pozycji plasuje się aktualny premier Marcel Ciolacu, a tuż za nim, z niezależną kandydaturą, Calin Georgescu.
WYNIKI GŁOSOWANIA
Po zliczeniu głosów z 38 procent komisji, Marcel Ciolacu osiągnął wynik na poziomie 23 procent, co zapewniło mu prowadzenie. Calin Georgescu, startujący jako niezależny kandydat, zebrał 21 procent. Te informacje pochodziły z komunikatu Stałego Urzędu Wyborczego (AEP).
Ciolacu, dziękując wyborcom za zaufanie, podkreślił, że za uzyskanym przez niego wynikiem stoją konkretni ludzie, niezależnie od ich przynależności politycznej. Zapowiedział także chęć dialogu z innymi kandydatami, aby wyciągnąć wartościowe wnioski z ich wystąpień.
KOLEJNOŚĆ KANDYDATÓW
Na trzecim miejscu znalazł się George Simion, lider radykalnej partii AUR, z wynikiem 15 procent. Na czwartej pozycji uplasowała się Elena Lasconi, przewodnicząca partii USR (Związek Ocalenia Rumunii), z 11 procentami głosów.
Warto dodać, że wcześniej opublikowane wyniki exit poll, zarejestrowane dwie godziny przed zamknięciem lokali wyborczych, wskazywały na inny układ sił: Ciolacu z 25 procentami, Lasconi z 18 procentami, Georgescu z 16 procentami oraz Simion z 15 procentami. Różnice między rzeczywistymi a prognozowanymi wynikami mogą świadczyć o nieprzewidywalności rumuńskiej sceny politycznej.
DRUGA TURA WYBORÓW
Nie zapominajmy, że druga tura wyborów zaplanowana jest na 8 grudnia. Czy Ciolacu zdoła utrzymać przewagę, a może ktoś zaskoczy nas gwałtowną zmianą sytuacji? Czas pokaże, a emocje w Rumunii niewątpliwie będą sięgać zenitu.
Źródło/foto: Polsat News