Na co dzień policjant strzeleckiej drogówki troszczący się o bezpieczeństwo na naszych drogach, sierżant sztabowy Grzegorz Ciszowski, pokazał, że jego misja trwa nawet po pracy. Po zakończeniu służby udał się na zakupy, ale nie mógł przejść obojętnie obok złodzieja, który wybrał się na nielegalne zakupy w jednym ze sklepów.
WYJAZD Z MUNDUREM I POWRÓT Z NAGRODĄ?
We wtorek, 19 listopada, podczas zakupów Grzegorz Ciszowski zauważył, jak jeden z klientów zaczyna „testować” granice swojej bezkarności. Mężczyzna ukradł towar, omijając kasy i kierując się w stronę wyjścia, sądząc, że nikt go nie zauważy. Jakie było jego zdziwienie, gdy na drodze stanął mu sierżant, który, mimo zdjęcia munduru, wciąż pozostał funkcjonariuszem o niesłabnącej czujności.
KONIEC Z BEZKARNOŚCIĄ
Policjant ujął rabusia i powiadomił personel sklepu, a patirol policyjny szybko zjawił się na miejscu zdarzenia. Okazało się, że 20-latek był już dobrze znany funkcjonariuszom z lokalnych posterunków. Dzięki szybkiej interwencji Ciszowskiego, skradziony towar został zwrócony do sprzedaży. Teraz złodziej, którego chęć na łatwy zysk okazała się kosztowna, stanie przed sądem. Grozi mu surowa kara, sięgająca nawet 30 tysięcy złotych grzywny.
POLICJA ZAWSZE GOTOWA DO DZIAŁANIA
Służba w Policji nie kończy się wraz z zakończeniem służby. Lubuscy policjanci wielokrotnie udowodnili, że są zawsze gotowi do działania na rzecz bezpieczeństwa. Mundurowi czuwają nad porządkiem publicznym nawet po zdjęciu munduru. A w przypadku sierżanta Ciszowskiego, jego postawa pokazuje, że prawdziwy stróż prawa nigdy nie idzie na „zakupy” z umiarem!
W ten sposób Ciszowski przypomniał wszystkim, że czy to w pracy, czy poza nią, oddanie dla służby i społeczeństwa jest wartościowe i godne podziwu. Strzeżmy się jednak tych, którzy myślą, że drobne kradzieże to nic złego – bo policja, nawet po godzinach, zawsze jest czujna!
Źródło: Polska Policja
