Coraz więcej Doniesień sugeruje, że Karol Nawrocki ma zostać kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach prezydenckich. Chociaż rzecznik partii zapewnia, że ostateczna decyzja nie została podjęta, źródła „Faktu” wskazują, że wybór padł na obecnego prezesa IPN. Jak tę sytuację komentują potencjalni kandydaci Koalicji Obywatelskiej, którzy już jutro wezmą udział w prawyborach? Radosław Sikorski postanowił wypowiedzieć się na ten temat, choć jego słowa są lakoniczne, to z pewnością wymowne.
Kandydat PiS: Nawrocki czy ktoś inny?
Nieoficjalnie mówi się, że Nawrocki zostanie obdarzony zaufaniem PiS jako kandydat na urząd prezydenta. Mimo to partia publicznie dementuje te informacje, podkreślając, że decyzja jeszcze nie zapadła. Rzecznik Rafał Bochenek stwierdził: „O tym, kto będzie kandydatem PiS, kierownictwo formacji poinformuje w najbliższych dniach.” W związku z licznymi zapytaniami o kandydata, rozwiązanie tej zagadki ma nastąpić niebawem.
Bezpieczeństwo priorytetem?
Radosław Sikorski, zapytany o te doniesienia w programie „Debata Gozdyry” na Polsat News, nie krył swojego sceptycyzmu. „Myślę, że to jest próba stworzenia kolejnego Dudy” — mówił. Podkreślił również, że nie wie, czego można się spodziewać po Nawrockim, i ocenił jego kandydaturę jako „niepoważną propozycję”. Nawiązał także do Leszka Millera oraz Magdaleny Ogórek, zwracając uwagę na to, że prezydentura w czasach kryzysu to nie lada zadanie, a rola szefa IPN ogranicza się głównie do kwestii martyrologii.
Sikorski zasugerował, iż kluczowym tematem nadchodzącej kampanii powinna być kwestia bezpieczeństwa. Jego zdaniem PiS mógłby rozważyć Mariusza Błaszczaka jako bardziej odpowiedniego kandydata. „Zapytałbym go, dlaczego nie szukał rakiety, która spadła 10 km od mojego domu” — podsumował.
W miarę zbliżania się wyborów, sytuacja wokół kandydata PiS będzie nabierać tempa, a opinie na jego temat będą się tylko zaostrzać. To z pewnością nie ostatnie słowo, jakie usłyszymy w tej sprawie.