Antoni Macierewicz, poseł Prawa i Sprawiedliwości, poinformował o złożeniu wniosku do prokuratury w sprawie potencjalnego przestępstwa popełnionego przez zespół badający działalność podkomisji smoleńskiej. W jego ocenie, zespół kierowany przez Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz Cezarego Tomczyka naruszył prawo, przejmując materiały podkomisji. „Takie działania wymagały zgody Okręgowego Sądu Wojskowego w Poznaniu, a tego nie zrobiono” — podkreślił Macierewicz, dodając, że obecne władze Ministerstwa Obrony Narodowej „złamały ustawę o prawie lotniczym”.
Śledztwo wymierzone w byłych liderów podkomisji
Na czwartkowej konferencji w Sejmie, Macierewicz przekazał, że wystąpił o ściganie osób, które jego zdaniem dopuściły się przestępstwa, w tym złamania ustawy o prawie lotniczym. „Zgodnie z artykułem 134 ust. 1 tej ustawy, takie uprawnienia dotyczące badania katastrof samolotowych przysługują jedynie krajowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Zespół powinien był zasięgnąć zgody sądu, czego nie uczyniono” — stwierdził były przewodniczący podkomisji smoleńskiej.
Dowody na fałszerstwo?
Polityk zaprezentował także na konferencji nagrania, które mają dowodzić, że Maciej Lasek, odpowiedzialny za redakcję raportu zespołu Jerzego Millera, rzekomo dopuścił się fałszerstwa. „Ekspertyza wskazuje na wybuch, podczas gdy raport Millera przedstawia to jako pożar” — kontynuował Macierewicz, wskazując na sprzeczności w przedstawionych dokumentach. Nazwał to „zbrodnią” o poważnych konsekwencjach moralnych, faktograficznych i politycznych.
W ocenie Macierewicza, „w Smoleńsku doszło do zamachu”, którego celem było „zabicie osób znajdujących się w samolocie”. „Sprawa jest jasna, nie ma miejsca na dyskusje, niezależnie od tego, co można myśleć o mnie i innych” — oświadczył.
Wysokie koszty działalności podkomisji
Działający w Prokuraturze Krajowej zespół śledczy zbadał działalność podkomisji smoleńskiej i wszczął pięć śledztw, w tym jedno dotyczące samego Macierewicza. Ministerstwo Obrony Narodowej 24 października opublikowało raport, z którego wynika, że działalność podkomisji kosztowała Skarb Państwa ponad 81 milionów złotych. W związku z tym przesłano 41 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa, w tym 24 od Macierewicza i 10 od byłego szefa MON, Mariusza Błaszczaka.
Przyszłość tej sprawy wydaje się być skomplikowana, a polityczne napięcia mogą tylko narastać. Czy uda się wyjaśnić wszystkie kontrowersje związane z tą tragiczną katastrofą? Czas pokaże.