Na początku października świat muzyki obiegła tragiczna wiadomość o śmierci Liama Paynea, byłego członka zespołu One Direction. Zginął on w wyniku upadku z balkonu na trzecim piętrze hotelu CasaSur w Palermo. Pogrzeb artysty odbył się 20 listopada o godzinie 13 czasu brytyjskiego, a w ostatnim pożegnaniu wzięli udział bliscy i przyjaciele, w tym jego partnerka Kate Cassidy oraz członkowie zespołu.
OKOLICZNOŚCI ŚMIERCI
Do tragedii doszło 16 października, a policja nie znalazła dowodów na udział osób trzecich. W pokoju, w którym znajdował się Liam, odkryto ślady alkoholu oraz narkotyków, a zniszczone meble mogą sugerować dramatyczny przebieg wydarzeń. Analizy toksykologiczne ujawniły obecność substancji takich jak kokaina, crack oraz benzodiazepiny, którym towarzyszyły inne psychoaktywne środki.
WYNIKI SEKSCJI ZWŁOK
Częściowa sekcja zwłok potwierdziła obecność kokainy i benzodiazepin, a także tzw. różowej kokainy, będącej mieszanką metamfetaminy, ketaminy i MDMA. Dodatkowo w hotelowym pokoju znaleziono prowizoryczne narzędzie do zażywania narkotyków, co może jednoznacznie wskazywać na dramatyczne ostatnie chwile artysty.
POGRZEB I REAKCJE BLISKICH
Uroczystość pogrzebowa, na której obecni byli najbliżsi Payne’a, odbyła się w emocjonalnej atmosferze. Na ceremonii nie zabrakło Cheryl Cole, matki jego 7-letniego synka, oraz kolegów z zespołu: Harry’ego Stylesa, Zayna Malika, Louisa Tomlinsona i Nialla Horana. Fani Liama, zrozpaczeni jego niespodziewaną śmiercią, gromadzą się pod hotelem, w którym wydarzyła się tragedia, składając mu hołd.
Niedawne odkrycia dotyczące substancji w organizmie Liama Payne’a budzą wiele emocji i pytań o jego ostatnie dni. Choć 7-letni syn artysty będzie dziedziczył po nim majątek, niewątpliwie najważniejszą spuścizną pozostanie wspomnienie jego muzyki oraz wpływu na pokolenie fanów.