Po tysiącu dni nieustającego konfliktu Rosja wciąż przynosi śmierć i zniszczenie na Ukrainie. Mimo licznych zapewnień o gotowości do wprowadzenia pokoju, władca Kremla, Władimir Putin, kontynuuje intensywne ataki rakietowe, które nie tylko niszczą miasta, ale także podkopują wszelkie nadzieje na szybkie zakończenie wojny. Jakie są zatem szanse na znalezienie rozwiązania? Na to pytanie odpowiada pułkownik rezerwy Piotr Lewandowski, ceniony ekspert wojskowy.
Wojna, która trwa
Możemy się zastanawiać, czy ten absurdalny stan rzeczy ma szansę na zakończenie. Obecna strategia Putina jest jasna – intensyfikuje on ataki rakietowe, które osiągnęły niezwykle dramatyczny poziom w niedzielę, 17 listopada. Tego dnia miały miejsce jedne z najcięższych nalotów od wielu miesięcy. W następstwie kolejnych bombardowań, które spadły na port w Odessie, zginęło osiem osób, w tym dziecko. Niezwykle tragiczna jest sytuacja w Sumach, gdzie armia Putina wniosła piekło do życia mieszkańców tego północno-wschodniego miasta, a bilans ofiar wyniósł 11 osób.
Decyzje na najwyższych szczeblach
Na tym dramatycznym tle prezydent USA, Joe Biden, podejmuje przełomową decyzję, zezwalając Ukrainie na wykorzystanie taktycznych rakiet ATACMS o zasięgu 300 km przeciwko celom w Rosji. Działanie to ma na celu wzmocnienie obrony w obwodzie kurskim. Jednak otoczenie Donalda Trumpa, prezydenta-elekta, krytykuje tę decyzję, argumentując, że stoi w sprzeczności z jego dążeniem do pokoju. Ekspert zauważa, że taka decyzja mogłaby oznaczać akceptację przez Ukrainę utraty 20 proc. swojego terytorium, a ukraińscy żołnierze codziennie walczą, z narażeniem życia, aby odzyskać okupowane obszary. Czy Rosja w rzeczywistości rozważy negocjacje?
Opinie eksperta
Płk rezerwy Piotr Lewandowski dzieli się swoimi przemyśleniami na ten temat podczas internetowej rozmowy z historykiem i dziennikarzem, Piotrem Zychowiczem. Podkreśla, że nawet jeśli Rosja zgodziłaby się na pokój na korzystnych dla siebie zasadach, nie oznaczałoby to końca jej agresywnych działań. – Nie sądzę, by to oznaczało koniec rosyjskich ambicji – zauważa. Lewandowski przywołuje historyczne przykłady, które pokazują, że ustępstwa wobec Rosji niemal zawsze były początkiem kolejnych wojen.
Czy istnieje sensowne rozwiązanie?
Ekspert wskazuje, że jedynym realnym rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie sił rozjemczych. Przyznaje, że przed laty był przeciwnikiem obecności żołnierzy NATO na Ukrainie, jednak teraz postrzega tę kwestię w inny sposób. Taki krok mógłby być zrealizowany na podstawie umowy, a nawet z udziałem rosyjskich i chińskich sił. Taka konstelacja mogłaby przyczynić się do zamrożenia konfliktu, choć nie brakuje obaw, że Rosja mogłaby uznać to za przejaw słabości.
Jak widać, sytuacja jest niezwykle skomplikowana, a odpowiedzi na pytania o przyszłość konfliktu wciąż pozostają niejednoznaczne. Czy międzynarodowa społeczność znajdzie skuteczną metodę, by wprowadzić pokój w regionie? To pytanie, które z pewnością będzie stawiane przez wielu, a odpowiedzi na nie mogą być kluczem do przyszłości Ukrainy i jej mieszkańców.