W Brodnicy policjanci zatrzymali 21-latka, któremu postawiono zarzuty dotyczące posiadania ponad pół kilograma narkotyków oraz ich udostępniania innym osobom. Za te przestępstwa może mu grozić nawet do dziesięciu lat więzienia.
Kontrola, która ujawniła nieprawidłowości
W minioną sobotę, 16 listopada, podczas rutynowej kontroli drogowej na jednej z ulic Brodnicy, policjanci z ogniwa patrolowo-interwencyjnego zatrzymali volkswagena. Zwróciło ich uwagę nerwowe zachowanie mężczyzn podróżujących tym pojazdem. Przeszukując samochód, odkryli w nim 255 gramów białego proszku, a u jednego z pasażerów, 21-latka, znaleźli dodatkową porcję suszu.
Śledztwo i dodatkowe znaleziska
W wyniku działań funkcjonariuszy do aresztu trafiły trzy osoby w wieku 21, 24 i 43 lat, które zostały przewiezione do komendy w Brodnicy. Kryminalni, nie poprzestając na tym, postanowili odwiedzić miejsca zamieszkania zatrzymanych. U najmłodszego z nich, który wcześniej wpadł z marihuaną, znaleziono kolejnych 270 gramów białej substancji, która wstępnie, według narkotestu, okazała się amfetaminą. Skąd brał to wszystko, pozostaje zagadką, ale jedno jest pewne – ryzyko się nie opłaciło.
Kara w zasięgu ręki
Teraz 21-latek stoi w obliczu poważnych zarzutów, w tym dotyczących posiadania znacznej ilości narkotyków oraz ich udzielania. Jeśli sąd uzna go za winnego, a sądowe prawo postanowi w pełni na niego wymierzyć karę, może trafić za kratki nawet na 10 lat. Patrząc na okoliczności całej sprawy, można się zastanawiać, czy tak zakończona impreza była nazbyt ryzykowna. Z pewnością dla zatrzymanych był to szok – ale czy może to być lekcja na przyszłość? Czas pokaże.
Źródło: Polska Policja