Wczoraj po godzinie 16 w Moniek miała miejsce sytuacja, która mogła przyprawić niejednego rodzica o dreszcze. Dwie szesnastolatki, gdy zauważyły czteroletniego chłopca błąkającego się po osiedlu, postanowiły zareagować. Malec, wyraźnie przestraszony, nie był w stanie wskazać miejsca swojego zamieszkania, a jedynie potrafił podać swoje imię i nazwisko.
BOGATY PRZYPADEK, POLICJA CZYTA MIEDZY LINIJAMI
Funkcjonariusze, którzy przyjęli zgłoszenie, wykazali się niezwykłą troską i szybko przystąpili do działania, aby ustalić dane rodziców chłopca. Po krótkim czasie do komendy zgłosił się zdenerwowany ojciec, który z obawą opowiadał, jak doszło do zaginięcia jego syna. Okazało się, że to matka odebrała chłopca od babci, a później, nie upewniwszy się, czy wszyscy członkowie rodziny są w samochodzie, odjechała, zostawiając go za sobą.
ZDUMIEWAJĄCE BRAK ZWRÓCENIA UWAGI
Kobieta umieściła w foteliku swoją kilkumiesięczną córkę, a starszy brat zajął miejsce obok niej. Czteroletni chłopiec miał zająć miejsce z tyłu, lecz najwyraźniej szybko znalazł się na zewnątrz. Dopiero po chwili, gdy opuściła parking, zorientowała się, że jej młodszy syn wciąż stoi na osiedlu. Natychmiast zadzwoniła do męża, który pośpiesznie udał się do komendy, aby poprosić o pomoc w odnalezieniu dziecka.
OBOWIĄZEK OPIEKI CZY ZANIEDBANIE?
Warto przypomnieć, że czteroletnie dzieci są całkowicie zależne od dorosłych. To rodzice oraz opiekunowie ponoszą odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo. Małe dzieci często nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństw, jakie mogą je otaczać. Na szczęście w tej sytuacji wszyscy mogli odetchnąć z ulgą, a chłopiec wkrótce trafił w ramiona swojego ojca.
Należy jednak pochwalić postawę obydwu nastolatek, które okazując empatię i troskę, nie pozostały obojętne wobec potrzeb dziecka. W takich momentach to właśnie takie zachowania zasługują na głośne uznanie i są dowodem na to, że nie wszyscy zapomnieli, jak ważna jest odpowiedzialność za innych.
Źródło: Polska Policja