Podczas ostatniej konferencji prasowej, Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, odniósł się do kontrowersyjnej decyzji Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) dotyczącej odrzucenia sprawozdania finansowego jego partii za 2023 rok. Kaczyński stwierdził, że zarówno PKW, jak i jej przedstawiciel, pan Kalisz, nie zamierzają liczyć się z wyrokami sądów.
DYNAMIKA POLITYCZNA I ANARCHIA
— Żyjemy w stanie kompletnej anarchii, takiej dyktaturo-anarchii — powiedział Kaczyński, wyrażając swoją frustrację obecną sytuacją polityczną. Odrzucenie sprawozdania finansowego przez PKW, gdzie pięciu członków zagłosowało za, a czterech przeciw, może spowodować poważne konsekwencje dla PiS, w tym utratę subwencji budżetowej na działalność partii w wysokości ponad 75 milionów złotych.
KONTROWERSJE W PKW
Przypomnijmy, że niedawno PKW odrzuciła również sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS za wybory parlamentarne w 2023 roku. Sędzia Sylwester Marciniak, przewodniczący PKW, wyjaśnił, że taka decyzja automatycznie prowadzi do następstwa, czyli odrzucenia sprawozdania samej partii, co oznaczałoby pozbawienie jej budżetowych subwencji do końca bieżącej kadencji parlamentu.
We wcześniejszych tygodniach intensywnie toczył się spór wewnątrz PKW dotyczący tego, jak powinno się traktować Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która ma za zadanie rozpatrzeć skargę PiS na odrzucenie sprawozdania za wspomniane wybory. Izba ta została zakwestionowana przez europejskie trybunały, co dodatkowo komplikuje sytuację.
OBIEKTYWNOŚĆ CZY STRACH?
W poniedziałek członek PKW, Ryszard Kalisz, w rozmowie z dziennikarzami oznajmił, że Komisja nie będzie uznawać orzeczeń Izby Nadzwyczajnej, jeśli w jej składzie znajdą się sędziowie powołani po 2017 roku. — Dla nas w takim przypadku orzeczenia te są nieistniejące — stwierdził Kalisz, co może sugerować, że władze PKW mają poważne zastrzeżenia do obecnego stanu prawnego.
Cała sytuacja jest wyrazem rosnącego napięcia i kontrowersji wokół PKW oraz Prawa i Sprawiedliwości. W miarę jak sprawa rozwija się, pozostaje pytanie: czy Polska rzeczywiście funkcjonuje w stanie anarchii, czy może jest to jedynie gra polityczna, której stawką jest przyszłość partii rządzącej?
Źródło/foto: Onet.pl
Marcin Obara / PAP
