W nocy z soboty na niedzielę ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR) interweniowali, sprowadzając z Rysów trójkę turystów. Podczas zejścia ze szczytu utknęli na tzw. Grzędzie na wysokości 2300 m n.p.m., a do akcji użyto drona.
Pomoc w trudnych warunkach
Dwie kobiety i jeden mężczyzna, po zdobyciu najwyższego szczytu w Polsce, zadzwonili do centrali TOPR około godziny 18:00, informując o swojej sytuacji. „Mówili, że potrzebują pomocy, nie potrafią samodzielnie kontynuować zejścia w bardzo trudnych warunkach” – relacjonował ratownik dyżurny Andrzej Maciata. Dodawał, że turyści zmagali się z narastającym zmrokiem, silnym wiatrem oraz mrozem, co prowadziło do oblodzenia szlaku.
Dron w akcji
Przez trudne warunki oświetleniowe, ratownicy nie mogli skorzystać z helikoptera. Zdecydowali się na użycie drona, dzięki któremu dostarczyli poszkodowanym niezbędny sprzęt: śpiwór, pakiety grzewcze oraz termos z gorącą herbatą, umożliwiając turystom ogrzanie się i oczekiwanie na przybycie ratowników, którzy wyruszyli pieszo z schroniska nad Morskim Okiem.
Nie tylko sprzęt, ale i umiejętności
Jak zauważył Andrzej Maciata, turyści, pomimo posiadania odpowiedniego sprzętu, nie byli w stanie samodzielnie zejść z powrotem. „To bardzo trudny szlak, dlatego samo posiadanie sprzętu do turystyki wysokogórskiej nie wystarczy. Niezbędne są także umiejętności oraz odpowiednie zaplanowanie wyprawy w oparciu o własne możliwości” – podkreślił ratownik.
Bezpieczne zakończenie akcji
Ratownicy dotarli do grupy przed godziną 22:00, a następnie sprowadzili ich bezpiecznie do schroniska nad Morskim Okiem około godziny 2:00 w nocy. W akcji wzięło udział pięciu ratowników oraz dwóch operatorów drona, którzy nie wahali się, by stanąć na wysokości zadania w niełatwych warunkach.
Źródło/foto: Polsat News