Po zatrzymaniu prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka natychmiast rozpoczęły się spekulacje. Kto może chcieć mu zaszkodzić? Czy dotyczy to również Rafała Trzaskowskiego? Jednak czy liberalni politycy sprawujący władzę w dużych miastach mogą jeszcze czuć się zagrożeni? Coraz częściej w samorządach dostrzega się mechanizmy przypominające duże spółdzielnie, które rozdzielają posady i zyski.
Zatrzymanie Prezydenta
Kiedy rano, o szóstej, Sutryk został wyprowadzony z domu, wiadomość o tym szokowała. Prezydent Wrocławia, który dwukrotnie zdobywał swój urząd bez przynależności do Platformy Obywatelskiej, trafił do prokuratury w Katowicach, gdzie usłyszał zarzuty korupcyjne.
„Nie wręczyłem łapówki” – oświadczył Sutryk po wielu godzinach przesłuchań. To standardowa linia obrony w sytuacjach takich jak ta. Jeśli bowiem polityk formalnie zatrudnia kogoś, kto posiada odpowiednie kwalifikacje, nie musi jawnie naruszać prawa. Jednak pytanie, czy taka argumentacja odnosi się do sedna sprawy, wciąż pozostaje otwarte.
Afera Collegium Humanum
Radni wrocławskiego PiS przypomnieli o związku Sutryka z tzw. aferą Collegium Humanum, uczelnią znaną z nielegalnej dystrybucji dyplomów. O tym procederze było głośno już w trakcie ostatnich wyborów samorządowych, w których Sutryk pokonał Izabelę Bodnar, uważaną za związaną z lobby przemysłu śmieciarskiego.
Obecność władzy Sutryka została wówczas spowita nieprzyjemnym zapachem, typowym dla wielu samorządowych polityków.
Reakcje i Apele
Radni z prawicy wzywają Sutryka do ustąpienia, lecz ten na razie nie zamierza się poddać. Pojawiły się również apele do Związku Miast Polskich, aby nie bronił prezydenta. Sutryk, co symboliczne, jest prezesem tej organizacji, w której władzach zasiadają osoby głównie związane z Platformą Obywatelską, w tym Rafał Trzaskowski.
Jak działa system?
Sutryk został oskarżony o uczestnictwo w tzw. samorządowym Erasmie. Podczas kampanii wyborczej ujawniono praktykę zatrudniania polityków w zarządach i radach nadzorczych spółek w różnych miastach, co stanowi rodzaj nepotyzmu. Sutryk był powiązany z przedsiębiorstwami, w których zdobijał dodatkowe wynagrodzenie, mimo że czasu na faktyczną pracę mógł mieć niewiele.
Powiązania z Platformą
Jak alarmują media, sytuacja ta nie jest nowa. W przeszłości bowiem temat nieprawidłowości związanych z Collegium Humanum był znany od lat. Już w 2012 roku publikowano listy polityków związanych z Platformą, którzy piastowali wątpliwe stanowiska w różnych spółkach.
Nie da się ukryć, że Sutryk w tej materii wykazywał się ostrożnością, nie będąc formalnie członkiem PO ani wcześniej, ani później. Objął urząd prezydenta dzięki wsparciu szerokiej koalicji antypisowskiej.
Polityczne Intrygi
Teraz, przed nadchodzącymi wyborami, niektórzy przedstawiciele Platformy wyrażają sceptycyzm wobec Sutryka jako kandydata. Obawy te są umawiane przez niektórych jako strategię Donalda Tuska, który z niepokojem patrzy na niezależność prezydenta Wrocławia.
Spekulacje i Prawda
W miarę jak sprawa się rozwija, w mediach pojawiają się pytania o motywy takich działań. Dlaczego akurat teraz Sutryk został zatrzymany? Czy może to być związane z jego poparciem dla Trzaskowskiego? Mimo to, pytanie o korupcję w samorządach wydaje się być utarte na tyle, że nie możemy ignorować spraw związanych z dużo poważniejszymi zjawiskami.
W obliczu trudnych pytań o transparentność i przejrzystość samorządów, warto zastanowić się, dlaczego korupcyjne skandale wciąż nawiązują do polityków związanych z liberalnym obozem, a pytaniem pozostaje, czy kontrole dotyczące tych instytucji są wystarczające. W sferze lokalnej, często rządzą przedstawiciele lobby deweloperów, mający bliskie relacje z określonymi partiami, co owocuje układami, które nawet niekoniecznie polityczne pozostają poza podejrzeniami.
Wrocław i inne miasta wymagają pilnej uwagi, by walczyć z układami, które zamiast reprezentować obywateli, działają w interesie określonych grup. Przypadek Sutryka staje się symbolem większego problemu, który zasługuje na gruntowne zbadanie.
Źródło/foto: Interia
