Ekstradycja Łukasza Ż. do Polski ma zostać przeprowadzona dzisiaj. Już w zeszłym tygodniu tę informację jako pierwsza podała Beata Glinkowska, reporterka Polsat News, co później potwierdziła prokuratura. Zgodnie z planem, Niemcy mają wydać polskim władzom podejrzanego o spowodowanie tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w godzinach południowych.
Czynności z udziałem mężczyzny
W piątek przewidziano szereg działań związanych z Łukaszem Ż. Jak informują śledczy, mężczyzna będzie przesłuchany i postawione mu zostaną zarzuty.
Ucieczka do Niemiec
Łukasz Ż. uciekł do Niemiec tuż po tragicznym wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Już trzy dni po zdarzeniu, 18 września, dotarł za naszą zachodnią granicę, ale jego wolność okazała się krótkotrwała. Następnego dnia został zatrzymany w Lubece na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Zainicjowało to proces jego wydania polskim organom ścigania. Oprócz niego, w areszcie znalazły się także osoby podejrzewane o pomoc w jego ucieczce.
Przekazanie do polskich służb
Po przekazaniu Łukasza Ż. na polsko-niemieckiej granicy, został przewieziony do aresztu śledczego w Warszawie. W piątek zaplanowano szereg działań, podczas których mężczyzna najpierw zostanie przesłuchany, a następnie postawione mu zostaną zarzuty, m.in. związane ze spowodowaniem wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczką z miejsca zdarzenia.
Dramatyczne wydarzenia
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej miał miejsce w nocy z 14 na 15 września. Za kierownicą rozpędzonego volkswagena, który wjechał w auto podróżujące małżeństwem i ich dziećmi, najprawdopodobniej siedział Łukasz Ż. W wyniku tego tragicznego zdarzenia zginął 37-letni mężczyzna siedzący na fotelu pasażera; jego żona oraz dzieci trafiły do szpitala z poważnymi obrażeniami. Co więcej, Ż. nie tylko nie udzielił pomocy poszkodowanym, ale również próbował powstrzymać innych od ratowania rannych, a następnie wykonywał liczne telefony do bliskich.
Dotychczasowa przeszłość
Jak się okazało, Łukasz Ż. ma bogatą kartotekę prawną, z licznymi zatargami z prawem na koncie. W przeszłości był wielokrotnie karany za oszustwa, przestępstwa narkotykowe oraz jazdę pod wpływem alkoholu bez posiadania odpowiednich uprawnień. Ostatni wyrok w jego sprawie zapadł 23 lipca i do chwili obecnej nie zdążył się uprawomocnić.
Opinia publiczna z zapartym tchem czeka na dalszy rozwój wypadków. Czy sprawiedliwość wreszcie dogoni Łukasza Ż.? Czas pokaże.
Źródło/foto: Polsat News