Kajetan Poznański, który w brutalny sposób zamordował i poćwiartował swoją nauczycielkę języka włoskiego, od dłuższego czasu planował tę zbrodnię. Wcześniej myślał o pozbyciu się dwóch współlokatorów, ale obaj uniknęli losu, który go w końcu spotkał. Sprawę ujawniła Hanna Dobrowolska, autorka książki pt. „Taki dobry chłopak. Sprawa Kajetana Poznańskiego”.
Przerażająca motywacja
Podczas śledztwa Kajetan przyznał, że czuł potrzebę rozliczenia się z ludzkością, którą uważał za niewdzięczną. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Dobrowolska podkreśliła, że mężczyzna postrzegał siebie jako osobę nadzwyczajną, inteligentną i utalentowaną, a zarazem nieodpowiednio docenianą przez otoczenie.
Ofiara brutalnego przestępstwa, młoda korepetytorka, odpowiadała dość dokładnie wymyślonemu przez niego profilowi. „Kajetan szukał kogoś, kto pozwoli mu zaprezentować się jako wykształcony, ciekawego świata człowiek. Katarzyna miała podobne zainteresowania, ukończone studia humanistyczne i znała obce języki” — dodała Dobrowolska.
Zagadkowe przypadki
Mimo że zbrodnia była starannie planowana, dwóm współlokatorom udało się uniknąć tragicznego końca dzięki czystemu przypadkowi. Kajetan zabił swoją nauczycielkę 3 lutego 2016 roku. Ci, którzy mieli okazję go znać, ciężko przyjęli do wiadomości, że spokojny chłopak mógł stać się sprawcą tak okrutnego morderstwa. Jak zauważa Dobrowolska, jego izolacja od świata, zerwanie relacji i znajomości były stopniowe, a w końcu jego myśli stały się obsesyjne.
„Wiosną 2015 roku zauważono u niego niepokojące napięcie. Spór o bałagan w kuchni z jego współlokatorem Staszkiem był pierwszym sygnałem. Mógł on być potencjalną ofiarą, nie zdecydował się jednak na działanie, ponieważ marzył o pracy, a Staszek wkrótce się wyprowadził” — wyjaśniła autorka.
Desperacja i plany
Podczas przesłuchania, Kajetan wyznał, że narastająca frustracja związana z obecnością współlokatora doprowadziła go do myśli o zabójstwie. „To był kolejny etap mojej wewnętrznej ewolucji” — stwierdził. W nowym miejscu zamieszkania, w którym dzielił mieszkanie z dwoma innymi studentami, znowu pojawiły się myśli o morderstwie. Podczas przesłuchania mówił o „poderżnięciu gardła” jako o czynności, której pragnął się doświadczyć. Gdyby nie wyjazd jednego ze współlokatorów na dłużej, mogłoby dojść do tragicznej końcówki.
Później Kajetan Poznański został skazany na dożywotnie więzienie. Już od momentu aresztowania miał status niebezpiecznego więźnia, który wykazał swoją agresję, atakując lekarkę odłamkiem szkła podczas obchodu w zakładzie karnym.
Źródło/foto: Onet.pl Radek Pietruszka / PAP