Samochód, który przejeżdżał przez most, uderzył w bariery, przebił je i wpadł do rzeki. Do tego przerażającego wypadku doszło w Toporowie, w powiecie wieluńskim (woj. łódzkie). Według wstępnych informacji policji, na tragedię wpłynęły dwa czynniki.
Do incydentu doszło w środę, 13 listopada, na lokalnej drodze w Toporowie. Jak ustaliła policja, 57-letni kierowca osobowego Suzuki Grand Vitara, wjeżdżając na most nad rzeką Warta, nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i stracił kontrolę nad pojazdem. Auto uderzyło w bariery ochronne, przebiło je i wpadło do wody.
Na miejscu zdarzenia błyskawicznie pojawiły się służby ratunkowe, w tym kilka jednostek straży pożarnej. Mimo niebezpiecznej sytuacji, kierowca zdołał wydostać się z pojazdu o własnych siłach, co można uznać za ogromne szczęście.
Jak poinformowała PAP asp. szt. Katarzyna Grela, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Wieluniu, 57-latek był sam w samochodzie i nie doznał poważnych obrażeń. Był trzeźwy. Jednak czyn ten miał swoje konsekwencje; mężczyzna otrzymał mandat za niedostosowanie prędkości do warunków jazdy.
W środowy poranek (13 listopada) w województwie łódzkim wystąpiły marznące opady, co mogło przyczynić się do śliskiej nawierzchni i utraty kontroli nad pojazdem przez kierowcę.
Policja apeluje do wszystkich kierowców o dostosowywanie prędkości do panujących warunków atmosferycznych. Asp. szt. Katarzyna Grela przypomina: — Pamiętajmy, że na śliskiej nawierzchni droga hamowania wydłuża się, koła tracą przyczepność, co może skutkować wpadnięciem w poślizg i utratą kontroli nad samochodem.
(Źródło: PAP, Dziennik Łódzki)
Zobacz też:
Wybuch gazu w Giżycku. Połowa budynku zawaliła się
Tragiczna śmierć 16-letniego Sebastiana. „Zostawili go leżącego na podłodze i zamknęli za sobą drzwi”
18-latek z Kadzidła dokonał masakry w szkole. Nowe informacje. „Planował zabić co najmniej ośmiu uczniów”.