Łagodnie mówiąc, sytuacja, w jakiej znalazła się lekarka Nadieżda Bujanowa, wzbudza liczne kontrowersje. Została ona skazana na pięć i pół roku więzienia za „rozpowszechnianie fałszywych informacji” dotyczących rosyjskiej armii. Sprawa zaczęła się, gdy jedna z pacjentek, matka siedmioletniego chłopca, oskarżyła Bujanową o krytyczne uwagi na temat żołnierzy i stwierdzenia, że Rosja odpowiada za wojnę. Co więcej, skazano ją pomimo braku jakichkolwiek twardych dowodów.
Niebezpieczne komentarze
W styczniu matka chłopca, której mąż zginął na Ukrainie, zaczęła oskarżać 68-letnią Bujanową o niewłaściwe opinie na temat konfliktu. Lekarka miała rzekomo powiedzieć, że żołnierze byli „uzasadnionymi celami” oraz że to Rosja ponosi winę za trwającą wojnę. Akinshina, chcąc nagłośnić sprawę, nagrała i opublikowała materiał wideo, w którym atakowała lekarkę, jednocześnie zapowiadając, że nie pozwoli na zatuszowanie incydentu. Zainteresowanie prokremlowskich mediów sprawiło, że Aleksandr Bastrykin, szef Komitetu Śledczego Rosji, osobiście podjął się koordynacji działań w tej sprawie.
Areszt i oskarżenia
W lutym Bujanowa została aresztowana i postawiona w stan oskarżenia za „rozpowszechnianie fałszywych informacji o rosyjskich siłach zbrojnych”. Po krótkiej chwili spędzonej w areszcie domowym trafiła za kratki, gdzie oczekiwała na proces. Efekt? Ostateczny wyrok, który zapadł we wtorek – pięć i pół roku więzienia, a Bujanowa komentując to absurdalne orzeczenie, wyrażała swoje przerażenie i bezradność.
Bez dowodów, ale z winą
Pomimo emocjonalnych zapewnień Bujanowej o jej niewinności, które podkreślały, że nie prowadziła rozmów z rodziną chłopca na temat wojny, sąd wykazał się bardzo surowym wyrokiem. Jej obrońcy zwracają uwagę, że lekarka, oskarżana z powodu swoich ukraińskich korzeni, stała się ofiarą brutalnej politycznej machiny. Jak zauważył adwokat Oskar Czerdżijew, wyrok był o wiele bardziej drakoński niż można było się spodziewać, nawet biorąc pod uwagę obecną atmosferę w Rosji.
Klimat strachu i represji
Od momentu rozpoczęcia inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, Kreml bezwzględnie stłumia wszelkie głosy krytyki związane z wojną. Wprowadzono prawo, które surowo penalizuje wszelkie „fałszywe” informacje dotyczące armii. W wyniku tych działań wiele osób boi się wypowiadać swoje poglądy, obawiając się nawet bliskich donosów. Presja wywierana na społeczeństwo doprowadziła do stanu, w którym ludzie czują się zagrożeni nawet w swoich własnych domach.
Międzynarodowe potępienie
Sprawa Bujanowej nie przeszła bez echa, spotkała się z ostrym potępieniem ze strony organizacji zajmujących się prawami człowieka. Memoriał, znana organizacja, umieściła lekarkę na liście więźniów politycznych, podczas gdy grupa rosyjskich lekarzy wydała otwarty list w jej obronie. Te wydarzenia stanowią nie tylko alarmujący sygnał o stanie praw obywatelskich w Rosji, ale także pokazują, jak niebezpieczne może być mówienie prawdy w czasach zastraszania.
Źródło/foto: Polsat News