Prokuratura rejonowa w Tomaszowie Lubelskim (woj. lubelskie) prowadzi śledztwo dotyczące tragicznej śmierci dwuletniego chłopca, Krystianka. Według wstępnych informacji, maluch zatruł się niebezpiecznym środkiem stosowanym do odstraszania gryzoni i owadów. Już w czwartek, 14 listopada, prokuratura przewiduje uzyskanie wstępnych wyników sekcji zwłok. Z informacji, które udało się nam zdobyć, wynika, że stan zdrowia jego rodziców oraz dziadków poprawił się, a rodzice chłopca opuścili już szpital.
TRAGICZNY LOS RODZINY
Ból, który odczuwają rodzice Krystianka, jest niewyobrażalny. To zaledwie kilka miesięcy temu adoptowali tego upragnionego synka. Małżeństwo borykało się z problemami w zakresie poczęć, ale ich marzenia o dziecku w końcu się spełniły, gdy Krystianek trafił do ich domu. Radość rodziny szybko przemieniła się w niewyobrażalny dramat.
Informator „Faktu” zdradza, że Krystianek został adoptowany kilka miesięcy temu, a teraz ich szczęście zostało brutalnie przerwane. – Ciężko im będzie się z tym pogodzić – dodaje źródło.
TRAGEDIA W SZPITALU
Dramat rozpoczął się w czwartek, 7 listopada, kiedy do szpitala trafiła 39-letnia matka i jej syn. Niestety, chłopczyk zmarł tej nocy w Lublinie. W piątek do szpitala dostali się również dziadkowie Krystianka oraz ich syn, który również jest jego ojcem. Wszyscy oni doznali tych samych symptomów zatrucia i zamieszkują wspólnie w Tomaszowie Lubelskim.
Śledztwo, prowadzone we współpracy z policją, ma na celu ustalenie przyczyn narażenia na utratę życia oraz nieumyślnego spowodowania zgonu. – Zabezpieczyliśmy środki, które mogą być odpowiedzialne za tragedię – mówi prokurator Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
ŚMIERTELNE TOKSYNY W DOMU
W toku dochodzenia policjanci odnaleźli otwarty środek insectobójczy w piwnicy. To silnie toksyczny preparat, sprzedawany w formie tabletek. Można go łatwo nabyć online, a jego koszt wynosi około 120 zł za kilogram. Procedura zakupu nie wymaga żadnych szczególnych uprawnień, co wzbudza obawy o bezpieczeństwo.
Nasze informacje wskazują, że dziadek Krystianka mógł zakupić ową substancję, a następnie rozsypać ją w piwnicy. Sekcja zwłok planowana jest na najbliższe dni. – Zlecone badania toksykologiczne będą musiały ustalić rzeczywiste przyczyny zgonu – tłumaczy prokurator Kawalec.
POWRÓT DO DOMU I CIĘŻKIE WSPOMNIENIA
Rodzice Krystianka wrócili do domu, gdzie wciąż pozostają wspomnienia po ich synku. Preparat został usunięty, a dom przewietrzono, jednak wizja powrotu bez ukochanego dziecka jest nie do zniesienia. W pokoju malucha wystaje łóżeczko, a zabawki wciąż są na miejscu. – Nie potrafię sobie wyobrazić, co teraz czują – mówi informator.
W najbliższych dniach planowane są kolejne przesłuchania świadków oraz rodzin, aby wyjaśnić okoliczności tej smutnej tragedii.