Podczas konferencji przed pomnikiem smoleńskim w Warszawie, Jarosław Kaczyński wyraził zdecydowane stanowisko w sprawie tragedii smoleńskiej, wskazując na odpowiedzialność Rosji i jej przywódcy, Władimira Putina. „Będziemy bronić prawdy o Smoleńsku i pamięci o tych, którzy stracili życie z rąk tej zbrodniczej władzy” — podkreślił prezes Prawa i Sprawiedliwości. W trakcie przemówienia, jego słowa były przerywane przez protestujących, którzy skandowali hasło „kłamca”.
SPOTKANIE PRZY POMNIKU SMALEŃSKIM
Kaczyński odniósł się do okrzyków krytyków, stwierdzając, że są one „prezentem dla Putina”, a ich autorzy bezpośrednio wspierają tych, którzy zorganizowali zamach. Podkreślił, że działania Rosji stanowią obecnie zagrożenie nie tylko dla Ukrainy, ale również dla Polski i stabilności całego świata. Zwrócił uwagę, że Donald Tusk jest uzależniony od Putina, co może potwierdzać jego historie związane z tzw. „resetem”.
PROTESTY I TRANSPARENTY
Na miejscu protestu, demonstranci przynieśli transparenty z hasłami wysuwającymi oskarżenia wobec rządzących, w tym „Kłamstwo smoleńskie” oraz „Mamy dość tańca na trumnach”. Wśród zgromadzonych był również wieniec z napisem obarczającym Lecha Kaczyńskiego odpowiedzialnością za katastrofę. Policja monitorowała sytuację, jednak Kaczyński zauważył, że działania protestujących mogą być delektowane w ramach prawa.
OSTRE SŁOWA PREZESA PIS
„Przyjdzie czas, kiedy wszystkie te wydarzenia będą poddane ocenie zgodnej z prawem” — podkreślił lider PiS, atakując rządzącą koalicję. Ostrzegł, że „ci, którzy krzyczą, łamią prawo”, a sam rząd wpuszcza kraj w niebezpieczeństwo, zagrażając zarówno demokracji, jak i niepodległości Polski. Jego słowa wyrażały frustrację wobec obecnej sytuacji politycznej w kraju.
Nie da się ukryć, że smoleńska saga trwa w najlepsze, a emocje sięgają zenitu. Czy przyjdzie czas na ocenę przeszłości, czy może wszystko zostanie w strefie mrocznych domysłów? Okaże się to zapewne w nadchodzących miesiącach i latach.