Mateusz Synowiecki, młody strażak z Ochotniczej Straży Pożarnej w Osobnicy, poświęcał swoje życie pomaganiu innym. Jego determinacja została wystawiona na ciężką próbę, gdy usłyszał diagnozę – nowotwór, z którym postanowił walczyć z niewiarygodną odwagą. W tym trudnym czasie, wspierali go bliscy, przyjaciele oraz cała społeczność lokalna. Choć na chwilę wydawało się, że pokonał chorobę, rak okazał się podstępnym wrogiem, który ostatecznie odebrał mu życie. 6 listopada Mateusz zmarł w szpitalu w Brzozowie, na oczach swojej matki.
CIĘŻKA WALKA I NADZIEJA
Śmierć 22-latka, który zmagał się z pozaszkieletowym Mięsakiem Ewinga, była dla wielu szokiem. Na jego leczenie zorganizowano zbiórkę, w którą włączyli się mieszkańcy, przyjaciele i koledzy. Każdy z nich wierzył, że Mateusz, pełen marzeń i planów, wróci do zdrowia i ponownie stanie na pomoc drugiemu człowiekowi.
Mateusz był leczeniem w warszawskiej klinice, gdzie z godnością stawiał czoła wszelkim przeciwnościom. Rodzina, strażacka braci i lokalna społeczność stanęli za nim murem, oferując wsparcie i otuchę. Jeszcze niedawno wydawało się, że walka przynosi efekty, jednak los znów okazał się okrutny – po roku zmagań Mateusz odszedł.
TRAGICZNY MOMENT ODCHODZENIA
W rozmowie z reporterem „Faktu” jego mama, Justyna Synowiecka, podzieliła się bolesnymi wspomnieniami ostatnich chwil życia syna. Opisała, jak walczył do samego końca i jak bardzo ich nadzieje zostały zranione. „Mateusz dziękował Bogu za to, że nie cierpiał,” powiedziała z płaczem, przypominając sobie o chwilach, gdy patrzyła, jak jego życie odchodzi w mękach.
POŻEGNANIE PEŁNE EMOCJI
Pogrzeb Mateusza w Osobnicy, który odbył się 6 listopada, był momentem pełnym wzruszeń. Ceremonia zorganizowana przez strażaków oraz członków Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej była hołdem dla kolegi, który z oddaniem pełnił swoją służbę. „Mateusz na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako człowiek odważny i pełen serca,” napisali jego koledzy, dodając podziękowania wszystkim, którzy wsparli zbiórkę.
W imieniu rodziny Mateusza wyrażono wdzięczność każdemu, kto pomógł w tej nierównej walce. „Dzięki waszej pomocy Mateusz mógł skupić się na najważniejszym – walce o życie,” zapewnili przedstawiciele OSP, przypominając, jak ważne jest wspieranie tych, którzy znaleźć się w trudnej sytuacji.