Jarosław Kaczyński zignorował pytania dziennikarzy dotyczące braku reakcji rządu PiS na doniesienia o inwazji Rosji na Ukrainę. Prezes partii podkreślił, że nie może omawiać tego tematu, ponieważ musiałby ujawniać „różnego rodzaju tajemnice państwowe”. Dodał, że na wyjaśnienia przyjdzie jeszcze czas, ale może to nastąpić dopiero za 20 lub 30 lat, kiedy sam już nie będzie na świecie.
UNIKANIE OCZEKIWAŃ
Kaczyński unikał odpowiedzi na pytanie dotyczące działań rządu w kontekście amerykańskich ostrzeżeń o możliwym ataku Rosji. Dziennikarka wskazała, że Amerykanie alarmowali o tej sytuacji już w listopadzie i że istnieje raport, który sugeruje, że rząd nie podjął żadnej debaty na ten temat. Polityk jednak nie chciał ujawniać szczegółów, nazwał tylko ogólniki i przekonywał, że w przyszłości wszystko zostanie wyjaśnione.
TAJEMNICZE WYPADKI I MOCNE STWIERDZENIA
To już nie pierwszy raz, kiedy Kaczyński prowadzi narrację pełną enigmatycznych stwierdzeń. Ostatnio wyraził niepokój o bezpieczeństwo w stolicy, mówiąc o „próbach włamań przez migrantów”, o których rzekomo władze milczą. Stanisław Kaczyński wskazał, że bezpieczeństwo w Warszawie jest zagrożone, co wywołało szeroką dyskusję.
KOMENTARZ POLICJI
Radosław Fogiel ujawnił, że Kaczyński dowiedział się o tych incydentach od dzielnicowego i że nie podał szczegółowej lokalizacji ze względu na ochronę policjanta. W rozmowie z Polsat News zasugerował, że sprawy te mają miejsce „całkiem niedaleko”. Na nasze zapytanie w Komendzie Stołecznej Policji podkom. Jacek Wiśniewski rozwiał wątpliwości, stwierdzając, że nie potwierdzają tych informacji i nie komentują wypowiedzi Kaczyńskiego.
Bez wątpienia, intensywność i tajemniczość wypowiedzi Kaczyńskiego przyciągają uwagę mediów. Jakie będą dalsze kroki rządu w tej sprawie? I czy w końcu doczekamy się pełnych wyjaśnień, czy może pozostaniemy w sferze niepewności przez kolejne dziesięciolecia?